W niedzielę Lechia Gdańsk wygrała ze Zniczem Pruszków 1:0 po bramce Eliasa Ollssona. Co prawda trzy punkty zostały w Gdańsku, jednak wygrana wcale nie przyszła w łatwy sposób, o czym pisali kibice na Twitterze.

Początek meczu należał do gości, którzy stworzyli parę dogodnych sytuacji.

Biało-Zieloni pierwszy strzał do statystyk zapisali dopiero w 26. minucie. Płaski strzał Luisa Fernandeza złapał Miłosz Mleczko. Wcześniej Hiszpan znalazł się w polu karnym Znicza, ale nie sfinalizował akcji.
Trzy minuty później niespodziewanie Lechia wychodzi na prowadzenie. Po zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym bramkę zdobył Elias Ollson, dla którego był gol w debiucie.
I na boisko wleciały serpentyny. Powodem niezadowolenia było zamknięcie trybuny "zielonej".
Tuż przed przerwą Znicz zagroził bramce Lechii. Bogdan Sarnavskyi obronił uderzenie Marcela Krajewskiego i do przerwy Lechia prowadziła 1:0.
Sześć minut po przerwie kolejny groźny strzał z rzutu wolnego oddał Yuriy Tkachuk, jednak piłkę na rzut rożny odbił golkiper Biało-Zielonych.
W 53. minucie Lechia mogła podwyższyć prowadzenie. W pole karne dogrywał Dawid Bugaj, a do futbolówki dopadł wprowadzony w przerwie Łukasz Zjawiński, który przeniósł ją nad poprzeczką.
W 67. minucie po raz pierwszy na boisku pojawił się Camilo Mena. Kolumbijczyk zastąpił Kacpra Sezonienkę.
Wojciech Myć po raz kolejny się nie popisał. Dobrym przykładem jest sytuacja z 81. minuty, kiedy nie przyznał rzutu rożnego gospodarzom.
W 87. minucie po fatalanym zachowaniu obrońców Lechii jeden ze zmienników Znicza Patryk Czarnowski wpakował piłkę do siatki i na tablicy wyników zrobiło się 1:1
Jednak bramka nie została uznana, ponieważ Wojciech Myć po wideoweryfikacji dopatrzył się przewinienia przez autora bramki.
https://twitter.com/Asmerinhooo/status/1690702687233335296
Końcówka meczu była bardzo ciekawa. Camilo Mena mógł zdobyć debiutancką bramkę, Znicz mógł wyrównać, na ostatnie minuty wszedł debiutujący Andrei Chindris i...
...czerwoną kartką dla zawodnika gości Tymona Kroczka za faul na Camilo Menie, który wychodził na czystą pozycję. Na początku Wojciech Myć uważał, że faul jest na kartkę koloru żółtego.
Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla Lechii i tym samym trzy punkty zostają w Gdańsku.
https://twitter.com/PKonkiel/status/1690708212461252609

 

źródło: Twitter