Sezon 2022/23 Lechia nie mogła zaliczyć za udany. Ogromne problemy finansowe, transferowe i ogólny niepokój wokół drużyny prowadzonej w tamtym czasie przez aż 4 szkoleniowców, doprowadził do spadku po 15 latach z najwyższej klasy rozgrywkowej. Wraz z tą sytuacją z klubu odeszło kilku istotnych zawodników drużyny, która w tym samym sezonie występowała w eliminacjach do Ligii Konferencji Europy. Jednym z tych zawodników był m.in. Bassekou Diabate. Przyjrzyjmy się zatem, jak 6-krotny reprezentant Mali radzi poradził sobie po sensacyjnym spadku z Lechią.

 

Bassekou urodził się 15 kwietnia 2000 roku w Bamako. Swoją karierę piłkarską rozpoczął w malijskim klubie Yeelen, w którym na tyle zaskarbił sobie uznanie kibiców, jak i selekcjonera reprezentacji Mali, że ten powołał go na zgrupowanie pierwszej reprezentacji, w której zadebiutował 16 stycznia 2021 roku. Po dobrych występach w reprezentacji zwrócił swoją uwagę skautom Lechii Gdańsk, którzy 15 lipca 2021 postanowili go wypożyczyć z macierzystego klubu, po czym ostatecznie wykupić 31 grudnia tego samego roku. 

 

W drużynie z Gdańska rozegrał 45 spotkań, w których zaliczył 4 asysty. Podczas 3-letniego pobytu w Gdańsku pomimo swojej zabójczej szybkości był bardzo krytykowany za swoją rażącą nieskuteczność i brak grania drużynowego. Były momenty dobrej gry, ale brakowało tego potwierdzenia, w postaci zdobytych goli. Po sensacyjnym spadku z Ekstraklasy Bass rozegrał jedynie 2 mecze w Fortuna 1 Lidze, po czym przeszedł do drugoligowego, norweskiego FK Jerv. W nim zaczął powoli się odbudowywać i w debiucie zdobył bramkę, pierwszą z resztą w jego seniorskiej karierze. Z meczu na mecz wydawał się łapać coraz większą pewność i stał się kluczową postacią ataku norweskiej drużyny. Jednak dobra forma Malijczyka nie przekuła się na cały zespół, który po 30 rozegranych spotkaniach zdobył jedynie 31 punktów i z miejsca 17 spadł z ligi. 

 

2955975 c 890 425 2110 1480

W tamtym momencie wydawało się, że kariera Diabate kompletnie zatrzyma się i z byłego piłkarza Ekstraklasy zostanie kompletne nic. Pojawiła się jednak oferta z również drugoligowego zespołu, który jednak spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej w Norwegii. Był to klub Stabaek. W nim wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i oprócz świetnej szybkości dołożył oczekiwaną przez niego grę zespołową, co przełożyło się na zdobycz bramkową. Na obecną chwilę na 12 rozegranych spotkań zdobył aż 10 bramek oraz zaliczył 1 asystę, co daje średnią 64 minuty na bramkę. Jest obecnie czwartym ex aequo na liście królów strzelców 2 klasy rozgrywkowej w Norwegii. 

 

Karierę Diabate możemy uznać za mocno dynamiczną, w której mało kibiców wierzyło, że będzie strzelał jakiekolwiek bramki. Jednak on pokazał swoją jakość i kto wie, może w najbliższej przyszłości ponownie zobaczymy go na boiskach Ekstraklasy czy innych mocniejszych lig. 

 

źródło: transfermarkt.pl / własne