Bassekou Diabaté nie zrobił wielkiej kariery w Lechii. Po pobycie w Gdańsku trafił jednak do Norwegii, gdzie zdołał przykuć uwagę skautów z dobrych europejskich lig. Jak donosi portal Africafoot.com, usługami Malijczyka mają być zainteresowane m.in. belgijski Genk czy francuskie Nantes.

Diabaté przybył do Lechii latem 2021 roku. W barwach Biało-Zielonych wystąpił 46 razy, nie zdobywając ani jednego gola i notując jedynie 4 asysty. Formę odnalazł dopiero w Norwegii, gdzie trafił w 2023. Dla zespołów Jerv i Stabaek strzelił już 22 bramki. W zakończonych rozgrywkach miał na koncie 16 trafień w OBOS-ligaen (drugi poziom rozgrywek w Norwegii), co dało mu 3. miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperów. Kiedy sprowadzał go klub z Trójmiasta, zapłacił za niego 50 tysięcy euro. Dzisiaj portal Transfermarkt wycenia go na 900 tysięcy.

Znakomita postawa Malijczyka nie umknęła skautom z mocniejszych europejskich lig. Africafoot.com wymienia w gronie zainteresowanych zespołów takie marki, jak Genk, Bodø/Glimt, Viking, Nantes, Montpellier, Le Havre, Clermont Foot, Troyes, Fulham oraz Stoke City. Transfer do któregokolwiek z tych klubów oznaczałby dla 24-latka ogromny awans sportowy, bowiem Stabaek nie awansował do Eliteserien. W Belgii mógłby nawet występować w europejskich pucharach, na co do tej pory miał okazję tylko raz, jeszcze za czasów swojej gry w Gdańsku. Wydaje się zatem, że już niedługo Bassekou Diabaté zacznie przygodę w nowym zespole.

źródło: Africafoot.com