W niedzielę Lechia pojedzie do Poznania na mecz z Lechem. Stawka spotkania jest dość wysoka.  W przypadku wygranej biało-zieloni po piątej kolejce rozgrywek będą liderem Ekstraklasy.

W ostatnich latach Lechia kilka razy miała okazję przewodzić ligowej stawce w trakcie trwania całego sezonu. Niedzielny mecz z Lechem będzie pojedynkiem aktualnego lidera z drugą drużyną tabeli. Od momentu powrotu biało-zielonych do Ekstraklasy w 2008 roku, Lechiści cztery razy mieli okazje zagrać w bezpośrednim starciu pierwszej drużyny z drugą. 

Biało-zieloni zanotowali dobry start rozgrywek w sezonie 2013/14. Po dwóch remisach na inaugurację, w trzeciej kolejce piłkarze grający wówczas pod wodzą trenera Michała Probierza rozpoczęli serię zwycięstw. Lechia wygrała trzy mecze z rzędu: z Jagiellonią, Cracovią oraz na wyjeździe z Legią Warszawa. Dzięki trzem punktom wywalczonym przy Łazienkowskiej biało-zieloni zostali współliderem Ekstraklasy i tydzień później czekało ich bezpośrednie starcie o lidera z Górnikiem Zabrze.

W piątek 30 sierpnia 2013 roku do Gdańska przyjechał wspomniany Górnik, który w tabeli miał tyle samo oczek co Lechia, a także taki sam bilans bramkowy. Spotkanie w Letnicy było dość wyrównane i oba zespoły były bardzo zmotywowane, aby wywalczyć trzy punkty i zostać samodzielnym liderem w lidze. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. Bramki w spotkaniu zdobyli Mariusz Przybylski oraz Marcin Pietrowski. Po szóstej kolejce nowym liderem Ekstraklasy została Legia, jednak biało-zieloni wciąż byli w ścisłej czołówce.

Kolejne bezpośrednie starcie o pierwsze miejsce to już runda wiosenna sezonu 2016/17. Piłkarze Piotra Nowaka zimę spędzili jako wiceliderzy, ustępując tylko Jagiellonii Białystok. To właśnie „Duma Podlasia” przyjechała do Gdańska w dwudziestej pierwszej kolejce rozgrywek. Hitowe spotkanie zakończyło się wysoką wygraną Lechii 3:0. Trzy oczka gdańszczanom zagwarantowali bracia Paixao – Marco zdobył dwie bramki, a jedną z rzutu karnego dorzucił Flavio. Biało-zieloni liderowali przez cztery kolejne kolejki. Później lidera stracili i już do końca rozgrywek go nie odzyskali.

 

Dwa lata później Lechia już pod wodzą trenera Piotra Stokowca znów była wysoko w tabeli. Na początku grudnia 2018 roku role się odwróciły i do bezpośredniego starcia z Legią Warszawa biało-zieloni przystępowali jako liderzy Ekstraklasy. Druga Legia traciła wówczas do gdańszczan pięć oczek. Spotkanie było reklamowane jako hit kolejki, jednak ostatecznie nie było wielkim piłkarskim widowiskiem. Biało-zieloni podzielili się z Legią punktami po bezbramkowym remisie i nadal byli liderami tabeli z pięcioma punktami przewagi nad drużyną ze stolicy. Lechia lidera nie straciła aż do trzydziestej pierwszej kolejki.

 

Ostatnie bezpośrednie starcie lidera z wiceliderem z udziałem Lechii miało miejsce 27 kwietnia 2019 roku. Do Gdańska znów przyjechała Legia Warszawa, która miała nad Lechią trzy punkty przewagi. Dla biało-zielonych było to ostatnie spotkanie przed finałem Pucharu Polski. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Legii 3:1, jednak kibice w Gdańsku chyba najbardziej pamiętają z tamtego spotkania decyzje sędziowskie Daniela Stefańskiego. Do końca sezonu biało-zieloni już liderem nie byli, a rozgrywki zakończyli na trzecim miejscu. Oprócz tego wywalczyli rzecz jasna Puchar Polski. 

Niedzielny mecz w Poznaniu będzie więc piątym bezpośrednim meczem lidera z wiceliderem z udziałem Lechii od momentu powrotu do Ekstraklasy. Będzie to także siedemdziesiąte ósme spotkanie w historii między Lechią a Lechem.

Początek spotkania w niedzielę o 17:30 przy Bułgarskiej.

źródło: własne