Dzień 19 marca 2013 roku ciemnymi zgłoskami zapisał się w historii Lechii Gdańsk. Pod Włocławkiem doszło do wypadku z udziałem autokaru kibiców Lechii, którzy wracali z meczu w Gliwicach. Śmierć poniosło dwóch kibiców Biało-Zielonych - śp. Kamil Kąkol i śp. Tomek Górczyński.

Kibice wracali z meczu z Piastem Gliwice. Około godziny 4 nad ranem autokar, którym podróżowali, wypadł z trasy. Dwie osoby zginęły na miejscu, a wiele zostało ciężko rannych. Ofiarami byli 30-letni wówczas Kamil Kąkol oraz 20-letni Tomek Górczyński. Obaj stracili życie, podróżując za ukochanym klubem.

Wydarzenia wstrząsnęły nie tylko środowiskiem gdańskim, ale też całą polską piłką nożną Do wydarzeń spod Włocławka odniósł się wówczas m.in. prezes PZPN Zbigniew Boniek. - To jest smutny poranek i tragiczny wypadek. Muszę powiedzieć, że patrzę na to z obawą. Trzeba się zastanowić, autobus o 4 rano wraca gdzieś z Gliwic. To jest pewne wyrzeczenie. Trzeba dostrzec, co ci ludzie robią dla swojej pasji, jak kochają piłkę, a jak są potem odbierani. Są nazywani kibolami i bandytami - powiedział tego samego dnia w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Kilkanaście dni później podczas domowego meczu z Wisłą Kraków kibice upamiętnili specjalną oprawą zmarłych braci. 

Również podczas niedzielnego meczu z Wartą kibice Lechii oddali cześć zmarłym przed dziesięcioma laty fanom. W Grodzisku Wielkopolskim zaprezentowali specjalną oprawę - "Nie skryje kurz, nie rozwieje wiatr, TYCH POKOLEŃ LECHII GDAŃSK".

Tomek, Kamil - pamiętamy!

źródło:  własne