Tematem moich ostatnich rozmyśleń jest honor i pewne zasady, których kiedyś w piłce nożnej szukać nie trzeba było. Honor i zasady – dwie wartości, które dzisiaj zostały przesłonione przez pieniądze.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której zawalacie jakąś sprawę przez dłuższy czas. Niech będzie to sytuacja rodzinna. Przychodzi moment gdy wszyscy dookoła mówią wam, że lepiej by było dla tej rodziny gdybyście się zmienili lub gdybyście sobie odpuścili. Pozwalacie rodzinie normalnie żyć albo chociaż dajecie jej szansę na spróbowanie – identyczna sytuacja jak w Lechii?
Kafarski jest trenerem naszego ukochanego klubu, który dla mnie osobiście jest domem, ludzie są braćmi, wszyscy wokoło mówią temu Panu (wszyscy dla których Lechia jest najważniejsza), że dla naszej Lechii lepiej by było jak by odszedł, lecz sprawa wygląda zgoła odmiennie. Pan Tomasz K. kurczowo trzyma się stołka bo spod spodu przyjemnie grzeje, pensja wchodzi na konto i wszystko jest cacy, tylko że my członkowie tej rodziny w przyszłym roku obudzimy się na wyjeździe w Niecieczy, Ząbkach czy Stróżach (nie urażając nikogo, sprawa ma wyraz czysto sportowy) W tym momencie warto sobie postawić pytanie czy honor panie Tomaszu pozwoli na to aby nasz klub znalazł się z powrotem tam, skąd udało nam się uciec do piłkarskiego raju jakim w naszym kraju jest polska Ekstraklasa? W tym momencie sytuacja wygląda następująco nie potrafi pan zrezygnować z dobrobytu dla zachowania twarzy – Tak, domagam się złożenia przez Pana dymisji tym bardziej, że bardzo często podkreślał Pan, że ma Lechię w sercu. Czy nie mamy tu prostego przykładu jak pieniądz i władza przysłoniły Panu zasady, które każdy kibic (no może ta „garstka”, ,która rozciąga transparent i podpisuje się pod nim, na Pana temat) nosi w sercu.
Jeśli już mówimy o zasadach moralnych to należy wspomnieć także o piłkarzu Lechii – Tomaszu Dawidowskim. Nie chciałbym wyciągać zbyt pochopnych wniosków na temat jego zachowania po meczu z Widzewem ale co zawodnik chce osiągnąć, podchodząc do kibiców swojej drużyny w koszulce znienawidzonego przez nich klubu. Jeśli to miało wyraz czysto koleżeński z zawodnikiem Widzewa to można było koszulkę sobie zachować dla siebie a nie paradować w niej przez stadion. Rozumiem że piłkarz mógł o tym nie pomyśleć ale takiego Faux pas nie powinien popełnić, tym bardziej że kibic który jest rozgoryczony wynikami i stylem w jakim drużyna „gra” jest osobą, którą zdenerwować jeszcze bardziej nie jest trudno – temu człowiekowi się to udało.
Przypomnę jeszcze osobę naszego byłego trenera Dariusza Kubickiego. Sytuacja, która miała miejsce gdy Pan Darek odchodził z naszego klubu pokazała, że miał jaja, zna pewne zasady którym jest wierny i potrafił o tym powiedzieć. Chciał być wobec kibiców uczciwy i oficjalnie powiedział jak wyglądała sytuacja i że dla niego oraz klubu lepiej będzie jak odejdzie, pamiętając że na całą sytuację nie miały wpływu wyniki sportowe.
Nie ma sensu wracać w bardziej odległe czasy, bo chyba każdy rozumie, że w piłce nożnej jest już coraz mniej ludzi, którzy reprezentują zasady, których my kibice, patrioci, ludzie zasad nie potrafimy się wyrzec. My – kibice walczyliśmy nie o taką Lechię, w której takie wartości są tłamszone, nie chcemy aby tak wyglądała Wielka Lechia Naszych marzeń.