Teoretycznie ludzie, o których mowa w tytule są naszym gwarantem zachowania tożsamości oraz ciągłości egzystencji Lechii.
Mają bronić nas przed intruzami. Intruzem okazuję się być nasz właściciel czyli tak naprawdę pożyczkodawca, a niektórzy z naszych obrońców są skłonni sprzedawać mu swoje (nasze kibicowskie) udziały!!!
Podobno, Pan Kuchar za akcję oferuje 10-krotność ceny nabycia... i jak dla mnie to żadne wytłumaczenie!
Pieniądz nie śmierdzi to stara prawda, ale strażnik pieczęci, który chcę się dorobić kosztem Lechii to żaden strażnik, a zwykły... Nie zamierzam przeklinać.
Nadszedł moment nieuchronnej konfrontacji. Dla większości kibiców to pan Kuchar i jego poplecznicy są aktualnie hamulcowymi Lechii. W obecnym momencie czeka nas wojna: My albo Kuchar. Nas reprezentują przede wszystkim strażnicy pieczęci czyli ludzie posiadający akcje klubu.
Komuś się znudziło? Niech sprzeda swoje udziały innym kibicom, ale po nominalnej cenie. Chętni się znajdą i ich intencje będą prawdziwe! W tym miejscu apel, do ludzi posiadających akcje klubu, a którzy nie mają siły, ochoty bądź czasu, by walczyć z grupą Kuchara, a mimo to pozostają Lechistami, kibicami, strażnikami. Zgłaszajcie się do stowarzyszenia. Niech sami kibice wskażą ludzi godnych, by odkupić Wasze udziały. Takich, którzy właściwie zadbają o dobro Lechii. Sam chętnie taką akcję zakupię o ile uznany zostanę za osobę godną zaufania.
Wiem, że potrzebna jest zgoda wszystkich akcjonariuszy, bo mają oni prawo pierwokupu ale jak ktoś chce móc sobie spojrzeć w lustro... ,a tych pozostałych... Strażnik sprzedawczyk...hmm. Szafot? Jak dla mnie zbyt łagodnie!
Wiem też, że ktoś dopuścił do akcji serii A naszego pożyczkodawcę i że wystarczy tylko jego veto. Mimo wszystko warto spróbować by rzeczywistość mogła stać się czarno-biała! Czekam na veto pana Kuchara, bądź kogokolwiek innego, byle to veto było jawne i podpisane z imienia i nazwiska!
LECHIA TO MY I WALCZMY O NIĄ!
Edwin