Szef Kolegium Sędziów w Polskim Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Przesmycki uznał, iż sędzia Paweł Gil popełnił błąd nie uznając bramki strzelonej przez Ariela Borysiuka w meczu 2. kolejki Ekstraklasy Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko Biała.
Zawodnik Lechii strzela na bramkę przeciwników z odległości ok. 30 m. a na linii strzału znajduje się jego współpartner. Współpartner podskakuje nie dotykając piłki, interwencja bramkarza jest spóźniona i piłka wpada do bramki.
Przypominam, że tylko wtedy zawodnik znajdujący się na pozycji spalonej, w momencie zagrania lub dotknięcia piłki przez jego współpartnera, jest spalony, gdy jest on aktywny w grze. W omawianym przypadku współpartner strzelającego byłby aktywny w grze gdyby dotknął piłki, ale jak wiemy nie dotknął jej. Spalony byłby również wtedy, gdyby wyraźnie zasłaniał on pole widzenia bramkarza.
W przypadku strzału na bramkę z 30 metrów, gdy współpartner strzelającego będący na pozycji spalonej, znajduje się ponad 10 metrów od strzelającego, nie ma mowy o wyraźnym zasłonięciu pola widzenia bramkarzowi.
Podkreślę, że zgodnie z Przepisami Gry, nie wystarczy zasłonięcie pola widzenia, ale musi mieć miejsce wyraźne zasłonięcie. I nie ma znaczenia, że ruch współpartnera mógł wpłynąć na jakość interwencji bramkarza. Jeżeli nawet wpłynął to, zgodnie z obowiązującymi od 1 lipca ubiegłego roku zapisami w Przepisach Gry, byłby to wpływ nienaruszający Przepisów. Tak więc bramka została zdobyta prawidłowo i należało ją uznać.
Źródło: pzpn.pl