Gdy w sobotę po zakończeniu meczu Legia-Lechia wściekły wyłączałem telewizor, to przyrzekłem sobie, że w tym roku nie obejrzę już żadnego meczu Lechii.
Mieliście nawet okazję przeczytać mój felieton jaki napisałem po tym meczu [Czy nadchodzi kataklizm?].Jednak następnego dnia ochłonąłem i naszły mnie wątpliwości, czy aby słuszny zamiar powziąłem.
Po upływie jeszcze jednej doby głęboko przemyślałem tą sprawę ponownie. Zrobiłem sobie w duchu listę argumentów za i przeciw. Ku mojemu zdumieniu okazało się, że znalazłem dużo więcej powodów aby pójść na najbliższy mecz Lechii z Ruchem Chorzów, niż aby tego nie uczynić.
Przytaczam tu 10 powodów, które pokierują mną na stadion PGE Arena w dniu 28-go listopada:
1. Gdy moja drużyna Lechia Gdańsk przeżywa tak poważny kryzys, to obecnie szczególnie mocno potrzebne jest jej moje wsparcie jako kibica. Skoro więc noszę biało-zielony szalik, to muszę i chcę osobiście okazać poparcie mojej drużynie i jej trenerowi w tym trudnym okresie.
2. Idąc na mecz kupuję bilet, a więc wspieram finansowo mój Klub. To również ma wielkie znaczenie w tym momencie.
3. Na mecz z Lechią przyjedzie do Gdańska około 2000 kibiców Ruchu i Widzewa. Będą oni bardzo głośno dopingować drużynę Ruchu. A ja jako kibic Lechii nie mogę dopuścić do sytuacji, że doping dla Ruchu będzie głośniejszy niż doping dla Lechii. Przecież cała Polska będzie nas oglądać i słuchać w telewizji (transmisja w Eurosport 2), a więc musimy po prostu przekrzyczeć przyjezdnych.
4. Chcę na własne oczy zobaczyć, jak zachowują się i grają zawodnicy Lechii pod wodzą nowego trenera. Czy będzie już widać jakąś nową myśl taktyczną na boisku?
5. Chcę zobaczyć na żywo trenera Ulatowskiego. Dzięki telebimom na stadionie będę obserwował jego zachowanie i reakcje podczas meczu. To mogą być ciekawe obserwacje.
6. Chcę zobaczyć, czy na meczu z Ruchem obecny będzie trener Kafarski. Jeżeli kamera go pokaże to będę klaskać, bo on jest prawdziwym Lechistą. Kilka przegranych meczów nie zmienia tego faktu.
7. Pójdę na mecz z Ruchem Chorzów, bo nie mam żadnej pewności ile jeszcze pojedynków w ekstraklasie będzie nam dane w Gdańsku oglądać. Spadek Lechii do pierwszej ligi już w maju jest niestety bardzo prawdopodobny.
8. Chcę poznać nastroje panujące wśród gdańskich kibiców. Poza tym słuchanie komentarzy na stadionie na żywo i wymiana spostrzeżeń z innymi miłośnikami futbolu czasami przynosi dużo zabawy.
9. Ruch Chorzów określany jest rewelacją jesiennej rundy rozgrywek. Teraz będę miał okazję ocenić grę tej drużyny osobiście.
10. Chcę jeszcze raz poczuć magię pięknego stadionu PGE Arena. Oglądanie go w jesienny wieczór przy wszystkich włączonych światłach to prawdziwe doznanie estetyczne. Już idąc z daleka w kierunku tego bursztynowego olbrzyma mam dreszcze na plecach.
Przypuszczam, że wiele osób w Gdańsku i okolicach waha się, czy przyjść na mecz Lechii z Ruchem. Mam nadzieję, że przekona ich do tego chociaż jeden z podanych tu przeze mnie argumentów.
Do zobaczenia na meczu!
Gdańszczanin
Komentarz redakcji: Mogą Wam się podobać lub nie powyższe argumenty ale warto zrobić wszystko byśmy My jako kibice Lechii zatrzymali spadającą frekwencję. To właśnie w takich momentach piłkarzom potrzebne jest wsparcie. Nie jest sukcesem dopingować, gdy drużyna zwycięża mecz za meczem. Pamiętajcie, że walka o utrzymanie może trwać do ostatniej kolejki. Może to właśnie dzięki nam Lechia utrzyma się w Ekstraklasie.