Pierwsza wiosenna kolejka za nami. Nad spotkaniem Ruch - Lechia w myśl zasady "pierwsze koty za płoty" rozwodzić się nie zamierzam. Zdobyliśmy pierwszy punkt i ... zobaczymy co będzie dalej.
W piątek natomiast miałem przyjemność bezpośrednio z sektora gości wspomóc dopingiem naszych braci z Krakowa podczas starcia z Arką rozgrywanego na nowym stadionie Bałtyku Gdynia. Mecz stał zdecydowanie na wyższym poziomie niż sobotnie starcie Lechii i trzeba przyznać, że długo wydawało się, że Wisełka może mieć problem z sięgnięciem po zwycięstwo.
Nie o tym jednak zamierzam tutaj pisać, bo kto chciał przebieg wydarzeń boiskowych i tak już poznał. Otóż nie dalej niż tydzień temu w felietonie "świat oszalał" pisałem o inicjatywie środowiska kibiców-gejów, którzy domagają się wydzielonych dla nich sektorów na stadionach tzw. "tęczowych trybun".
Proszę sobie wyobrazić jak wielkie było moje zdziwienie, gdy niedługo po
rozpoczęciu meczu okazało się, że kibice gdyńskiej Arki zdecydowali się
pójść nawet krok dalej...Trudno uwierzyć?!
Wiem mi też!
Nie znam nazwy sektora (trzeba by popytać Arkowców), który mieścił się tuż
obok tego przeznaczonego dla kibiców gości, celowo nie chcę nazywać go "tęczowym" by nie ...obrażać kibiców-gejów. Dlatego po prostu opiszę
zachowanie fanów w żółto-niebieskich barwach zasiadających na sektorze
nazwijmy go "Y".
(kamera jednego z kibiców Lechii zarejestrowała te obsceniczne zachowanie kibiców Arki)
Jak należy przypuszczać sektor Y to miejsce dla fanów Arki, których fetyszem jest pokazywanie sobie wzajemnie obnażonego tyłka. Wyglądało to mniej więcej tak: jeden z fanów zdejmował majtki co sprawiało mu widoczną radość, wówczas zbiegali się jego ewidentnie podnieceni koledzy i okazywali mu ogromne uznanie.
Kibice Arki z sektora Y byli tak pochłonięci swoimi zabawami, że zdawało
się, że przebieg samego meczu ma dla nich niewielkie znaczenie. Nie
angażowali się też specjalnie w doping.
Faktem, który dodatkowo ilustruje zaangażowanie jakim odznaczali się w
swoich "zabawach" jest to, że pokazywali sobie te tyłki przy blisko
dwudziestostopniowym mrozie.
Wiem, że wśród kibiców są różni ludzie, poza kibicowaniem mają też inne zainteresowania i różne rzeczy stanowią dla nich przyjemność. Nie będę jednak ukrywał, Arkowcy w moim mniemaniu to prawdziwi prekursorzy, na większości stadionów tacy nie bójmy się użyć tego słowa "zboczeńcy" potrzebowaliby specjalnej ochrony, w Gdyni dostali swoją trybunę już na otwarcie nowego stadionu!
Zapraszamy także do lektury wcześniejszych artykułów "Bez cenzury"