lechia

Przeglądając strony, profile na portalach społecznościowych i fora internetowe dotyczące naszej drużyny zauważyć można bardzo różnorodne nastroje wśród Biało-Zielonej braci. Jedni z hurraoptymizmem zwiastują wspaniałą rundę, drudzy pesymistycznie nastawiają się na przeciętność, jeszcze inni twierdzą, że nic nie wiadomo. Jak jest naprawdę?

Po pierwsze Puchar Polski. Wiele osób dopatruje się w tych rozgrywkach jedynej szansy na sukces i wywalczenia udziału w europejskich pucharach. Nie wyrokował bym tak jednoznacznych sądów, gdyż, jak wiadomo, jeszcze wiele mocnych drużyn poluje na to trofeum. Czytając ten artykuł jesteśmy mądrzejsi o wynik z Jagiellonią na własnym terenie. Przejście drużyny z Białegostoku będzie dużym krokiem w kierunku finału, lecz nie zapominajmy, że mimo słabych pierwszych meczów, w grze pozostają Legia i Wisła. Z ostatniej pary, do półfinału, awansuje Lech lub Polonia. Każde spotkanie będzie bojem na śmierć i życie, ponieważ każda ekipa ma świadomość, że do sukcesu brakuje już tylko 3-4 meczów, a nie, jak w przypadku ligi, połowy męczącego sezonu.

Co do ligi natomiast, to wiadomo, że tam co roku odbywa się główna walka klubów. I myślę, że tu właśnie pojawia się szansa na ugranie czegoś przez Biało-Zielonych. Dlaczego? Oto kilka powodów.

Po pierwsze – przewaga własnego boiska. Ktoś może popukać się w głowę i powiedzieć, że gramy prawie tyle samo meczów u siebie, jak i na wyjeździe. Nazewnictwo takie bierze się z teoretycznej jakości przeciwników. Kalendarz ułożono na tyle korzystnie, że w decydującej rundzie, zdecydowaną większość spotkań z silnymi drużynami rozegramy na Traugutta. Będziemy gościć zarówno Braci z Krakowa, jak i Lecha, Legię, Polonię Warszawa, GKS Bełchatów, czy Zagłębie Lubin. Zwłaszcza z drużynami ze stolicy mamy na razie korzystny wynik, a wyszarpanie kompletu punktów może mieć niebagatelne znaczenie na koniec rozgrywek. Jeśli kibice nie zawiodą i będą przysłowiowym dwunastym zawodnikiem na T29, to jesteśmy w stanie wygrać z każdym.

Druga sprawa to zgranie drużyny. Zewsząd słychać narzekania na zimową politykę transferową klubu. Rzeczywiście nie zachwyciła, lecz jak wiemy, zupełnie inaczej wyglądała przed sezonem. Doszło wtedy kilku dobrych piłkarzy, którzy wtopili się w zespół. Teraz może zaprocentować to zrozumieniem wewnątrz zespołu, na które bardzo liczymy. Ofensywa i pozycja bramkarzy wygląda obiecująco, co innego defensywa.

I w tym właśnie miejscu pojawia się poważne ‘ale’ – linia obrony naszego zespołu. Jak wiemy, na pozostałą część sezonu, wyeliminowany przez kontuzję został Kożans, który miał pewne miejsce w składzie trenera Kafarskiego. Nie wiadomo ile potrwa przerwa w grze Deleu, którego zastępuje młody Pietrowski – naturalny pomocnik. Wielką niewiadomą pozostają, na razie, nowe nabytki Biało-Zielonych Luka Vućko i Levon Airepetian. Trzeba mocno trzymać kciuki za dobrą postawę pozostałych przy zdrowiu defensorów, wyrozumiałość sędziów, aby nie obdarowywali ich kartkami oraz za ich zdrowie, gdyż kolejna kontuzja w tej formacji może okazać się brzemienna w skutkach.

Jeśli gracze ofensywni odnajdą swoją skuteczność, gra Lechii znów zacznie przypominać tą z pierwszej połowy rundy jesiennej, gdy ogrywaliśmy Legię na wyjeździe 3:0, czy Górnika Zabrze u siebie 5:1, a piłkarze dostaną konkretny zastrzyk energii ze strony trybun, zarówno na Traugutta, jak i na wyjazdach.  To runda wiosenna może okazać się niezapomnianą na lata. Oby tak się stało!!!!

WSPIERAJMY BIAŁO-ZIELONYCH ZAWSZE I WSZĘDZIE!!!!

Z pozdrowieniem
Kaziu - Przymorze

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora