Kobieca drużyna Lechii Gdańsk z meczu na mecz radzi sobie coraz lepiej. Jedną z ważniejszych zawodniczek w drużynie jest bramkarka – Karolina Palacios. Podopieczna trenera Bandrowskiego zgodziła się udzielić nam wywiadu, w którym opowiada o swojej piłkarskiej przygodzie oraz o bieżących rozgrywkach.
Jak zaczęła się twoja droga piłkarska i czemu akurat grasz na bramce?
Moja przygoda z piłką i w ogóle z pozycją bramkarza zaczęła się przypadkiem. Trener w gimnazjum nie miał pełnego składu na turniej, a ja jako jedyna nie bałam się lecącej piłki i zdecydowałam się stanąć na bramce.
Lubisz swoją pozycję na boisku?
Na początku nie lubiłam, bo jak każdy chciałam grać w polu i strzelać gole. Bardzo też przejmowałam się, kiedy nie obroniłam jakiegoś strzału rywalki. Dzisiaj jednak nie wyobrażam sobie gry na innym miejscu na boisku.
Czym różni się ta pozycja od innych według Ciebie? Czy sądzisz, że bramkarce trudniej utrzymać formę niż dziewczynie grającej w polu?
Pozycja bramkarza jest zupełnie inna niż pozostałe. Wymaga ciągłej koncentracji i gotowości do interwencji – czasami jednej na mecz, a czasami kilku. Niekiedy interwencje mogą być kluczowe i decydują też o wyniku. W tym przypadku refleks, zdolność przewidywania i czas reakcji ma większe znaczenie niż u dziewczyn grających w polu. Jeśli trenuje się jednak regularnie, to nie ma większego problemu z utrzymaniem formy – ale tak chyba jest w każdym sporcie.
Czy w swoim życiu zajmujesz się tylko futbolem? Czy łączysz to np. z pracą zawodową? Jeśli tak, to czy trudno to pogodzić?
Na co dzień pracuje i nie mam większego problemu, aby pogodzić pracę z treningami i grą w piłkę. Wiadomo, że czasami brakuje np. wolnego popołudnia, ale coś za coś. Liczę jednak, że kiedyś w Polsce kobiety będą podobnie jak mężczyźni mogły grać na pełen etat.
Jak trafiłaś do drużyny Lechii i jak dzisiaj się czujesz w niej?
Do Lechii przyszłam na początku zeszłego sezonu. Miałam być tylko na jedną rundę – jako zastępstwo, ale jak widać, na jednej rundzie się nie skończyło. Cieszę się, że mogę grać dalej w Gdańsku i razem z drużyną walczyć o awans.
Jak z twojego punktu widzenia wygląda rywalizacja w bramce?
Jeśli chodzi ogólnie o rywalizację bramkarzy, to jest ona o większą stawkę – broni się cały mecz. U zawodników z pola jest większa swoboda i nawet jeśli ktoś zacznie mecz na ławce, później może wejść, zagrać i pokazać się. Ja jednak zawsze miałam dobre relacje z innymi bramkarkami – wspierałyśmy się i motywowałyśmy nawzajem.
Bieżący rok jest specyficzny ze względu na koronawirusa. Jak wpływa to na treningi i utrzymywanie formy?
Po ciężkich wiosennych chwilach, ćwiczeniu w domu zamiast na boisku czy treningach w okrojonym składzie, wydaje mi się, że zrobiłyśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby wejść do ligi dobrze przygotowane. Na początku trafiłyśmy na mecze z najsilniejszymi zespołami w grupie, a nam, jak się okazało, zabrakło trochę ogrania. Moim zdaniem jednak ten element już poprawiłyśmy dzięki regularnym meczom. Będzie już tylko lepiej oczywiście, jeśli nie wejdą obostrzenia uniemożliwiające grę.
W tym roku odniosłyście sukces – doszłyście do finału wojewódzkiego PP. Czy to był jeden z ważniejszych meczów w twoim życiu i jak go wspominasz?
Rzeczywiście miałyśmy okazję zagrać w wojewódzkim finale Pucharu Polski i sam występ w takim meczu był fajnym osiągnięciem. Mecz był ważny, każda z nas to wiedziała i zostawiła serce na boisku, co było widać. Finał będę wspominać dobrze. To był pewnego rodzaju przełom dla naszej drużyny – grałyśmy przeciwko zespołowi z wyższej ligi, a sam mecz był bardzo wyrównany.
Wiążesz swoją przyszłość dalej z piłką i Lechią? Jakie cele sobie stawiasz na swojej piłkarskiej drodze?
Już siedem lat temu przyszłam do Lechii, później jakiś czas spędziłam w innym klubie i teraz znów Lechia. Więc jest już ona mi chyba przypisana. Jeśli natomiast chodzi o cele, to powiem krótko – ja jestem z tych, co jak sobie coś zaplanują, to się raczej nie uda. Więc po prostu trenuję, gram najlepiej jak umiem i zobaczymy, co będzie!
Jak ocenisz bieżące rozgrywki w waszym wykonaniu?
Jak już wspomniałam, początek miałyśmy średni – mecze z dobrymi zespołami, a nam zabrakło ogrania. Z każdym meczem jest coraz lepiej i wiem, że w kolejnej rundzie nadrobimy wszystkie stracone punkty.
Dziękuję za poświęcony czas i życzę powodzenia dalej!
Dziękuję.
źródło: własne