Marcin Ciak "Ciapek" (11 września 1979 - 2 sierpnia 1997)
Marcin we wrześniu 1997 miał skończyć 18 lat.. Nie skończył, bo pijany mężczyzna zamordował go. Marcin mieszkał wraz z matką i ojcem w bloku przy ulicy Kołobrzeskiej 20 na gdańskim Przymorzu. Budynek niczym nie wyróżnia się od innych w tej wielkiej gdańskiej sypialni [czytaj całość artykułu]
2 sierpnia 1997 roku kibice Lechii wybrali się na swój pierwszy III-ligowy wyjazd w sezonie 1997/98 do Starogardu Gdańskiego. Wszystko było OK. Wyjazd normalny, jak każdy inny. W przerwie meczu Marcin, wraz z kilkoma kibicami, postanowił wybrać się po piwo, jak większość kibiców z Gdańska, którzy w kilka grup wyszli na miasto przed rozpoczęciem drugiej części spotkania.
Przed jednym ze sklepów Marcin, wraz z kolegami, zauważył szamotających się dwóch mężczyzn. Postanowili rozdzielić okładających się pięściami. Wtedy jeden z nich, rozwścieczony takim obrotem sprawy, wbiegł do pobliskiego sklepu spożywczego, porwał nóż ze sklepowej lady i wybiegł z powrotem w kierunku kibiców Lechii. Zranił kiku chłopaków a Marcinowi podciął szyję, przecinając mu tętnicę... Marcin zmarł w drodze do szpitala.
Pogrzeb odbył się 9 sierpnia 1997 roku na gdańskim Cmentarzu Garnizonowy. Wzięło w nim udział blisko tysiąc mieszkańców Gdańska, w tym wielu kibiców Lechii Gdańsk, którzy wrzucali swojemu koledze szaliki klubowe do grobu, natomiast za nim ułożyli wieniec z flagą, na której napisano "Drogiemu Przyjacielowi - kibice Lechii". W pogrzebie uczestniczyli także kibice innych klubów, co świadczy o wielkości tej tragedii, oraz o tym, że wszyscy kibice, niezależnie od barw klubowych potrafią się zjednoczyć w tak ważnych momentach.
Z Ciapkem siedziałem przed meczem przy stole na Starogardzkim rynku. W przerwie doszła informacja i była niekontrolowana furia. Pamiętam, że karetka przyjechała po 25 minutach jak Ciapek już nie żył. Zabrali go tylko ze strachu jak zobaczyli wściekły tłum (czas oczekiwania).
Wspomnienia
W Sektorze Niebo jest miejsce dla każdego zmarłego kibica Lechii Gdańsk. Piszcie do nas (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.) jeżeli jakiejś osoby brakuje lub dane, które posiadamy są błędne lub niekompletne.
Znaliście bardzo dobrze zmarłego? A może po prostu kojarzycie go z meczów? Nie czekajcie na innych tylko przysyłajcie do nas osobiste wspomnienia i zdjęcia a my dodamy je na stronę by każdy ze zmarłych był godnie uwieczniony.