Znaczy jak czuje się gość z odpaloną racą w ręku?
Dokładnie tak, jak to jest być jednym z tych ludzi „robiących” tą otoczkę, to wszystko, co składa się w zajebistą całość. Wiesz, jeden stoi z racą, dwóch z kartonami w różnych kolorach, kilku następnych macha flagą. Niby nic, totalny rozpierdol, masa bezładnych ruchów. Ale tylko pozornie, bo każdy jeden mały trybik jest elementem przemyślanej, dopracowanej całości.
Więc sam stałem się ultra, wspierałem swój klub i poznałem wielu ultrasów w Europie.
Czym właściwie jest „Ultras World”?
Ultras World nigdy nie był tylko prostym projektem w mojej głowie, czy fun pagem z przeklejanymi filmikami. Miałem wizję, aby uczynić z niej coś większego. Zainspirować innych ludzi, którzy nie wiedzą zbyt wiele o kulturze lub tradycjach kibiców i zainspirować ich do wejścia na stadion - w ten świat, aby poczuli to, co my czujemy i rozwijać ruch ultras. Od początku naszego istnienia mieliśmy kilka ideałów, których się trzymaliśmy. Na przykład publikując tylko dobrej jakości filmy i zdjęcia.
Nigdy też nie formowaliśmy żadnych deklaracji politycznych na naszej stronie, dla nas ważniejsze jest utrzymanie prawdziwego ducha oldschoolu. Chcemy, aby nasi widzowie byli zadowoleni i zainspirowani naszymi filmami.
Dzięki trzymaniu się początkowej idei UW projekt się rozwinął?
Dzięki Ultras World poznałem wielu Ultrasów w całej Europie. Dostawałem wiele sygnałów, że to, co robię ma sens i warto to wszystko pokazać innym. I tak w 2013 roku zdecydowaliśmy się założyć kanał YouTube. Chcieliśmy stworzyć filmy o najgorętszych derbach w Europie. Zaczęliśmy więc tworzyć specjalne filmy, nazywane "On-Tour".
Zasadniczo podróżowaliśmy na wielkie „firmowe” wydarzenia kibicowskie, takich marek jak Lazio - Roma, AiK - Djugarden, Crvena Zvezda – Partizan. I wielu, wielu innych. Od tego się zaczęło. Teraz naszym celem jest stworzenie opowieści o samym meczu, uchwycenie historii kryjącej się za rywalizacją.
Coś jak uchwycenie „tego czegoś”, co stoi na drugim planie?
Chcemy się zagłębić w typowy dzień meczowy tych wielkich miast. To nie tak, że mecz trwa tylko około 90 minut na stadionie. Chodzi o całe znaczenie tego meczu dla każdego z tych miast i ich mieszkańców.
Nigdy tak naprawdę nie obchodziło mnie, co dzieje się na boisku, moja pasja do Ultras. To mnie nakręca do podróżowania za jeszcze większą ilością historii kibicowskich i odczucia atmosfery, oddychania tym samym powietrzem z Ultrasami na innych stadionach.