Kapitan Biało-Zielonych przyznaje, że on i jego koledzy czują trudy przygotowań do sezonu, więc ich dyspozycja w sparingach nie zawsze jest taka jak powinna. Cieszą go również bramki zdobywane przez napastników, a za grę w środowym meczu z Concordią chwali Adama Dudę.
- Na pewno jesteśmy po ciężkim zgrupowaniu, a sparing jest przerywnikiem w tej pracy. Trzeba jednak w każdym spotkaniu grać o zwycięstwo. My mimo słabszej postawy w drugiej połowie jednak strzeliliśmy dwie bramki – zaznacza Surma. - W sumie bardziej bym się martwił gdyby teraz wszystko było super. Nogi nie były ciężkie, gra się układała. Co by to oznaczało? Że we Wronkach leżeliśmy do góry brzuchem i mamy świeżość. Na tym etapie, to że nogi nie niosą to jest normalny objaw.
Jak wkomponowali się nowi zawodnicy? We Wronkach mieliśmy taki mały chrzest dla nowych zawodników i on bardzo fajnie wyszedł. Grzegorz Rasiak, Jarek Bieniuk i Andreu pokazali się od takiej bardziej osobistej strony. Chodzi o to, aby poza boiskiem też czuli się częścią Lechii i myślę, że tak jest.
To co mnie też cieszy po sparingach, to to, że w ataku mamy Grześka Rasiaka, Piotra Grzelczaka, a teraz dochodzi do nich jeszcze i uczy się od nich Adam Duda. W meczu z Concordią pokazał bardzo dobrą grę, był aktywny, umiał się odnaleźć tam gdzie powinien. Jak dla mnie, na razie, jest to największe odkrycie tych sparingów.
Źródło: własne / lechia.pl