30-letni skrzydłowy przeniósł się do Lechii z 1.FC Koeln na zasadzie transferu definitywnego. Podpisał trzyletni kontrakt.
- Nie traktuję tego jako kroku wstecz. Dla mnie nie jest wstydem wrócić do Polski i grać w Ekstraklasie. Miałem oferty z innych klubów np. z drugiej Bundesligi np. z Norymbergii. Do ostatniego momentu czekałem też na informację z Werderu Brema, który miał sprzedać dwóch piłkarzy. Z Lechią byłem dogadany, że dają mi czas na decyzję do ostatniego dnia okienka. Jak widać, dotrzymali obietnicy - wyjawia były piłkarz Lecha Poznań.
- Mam furtkę w kontrakcie, że jeżeli pojawi się ciekawa oferta, to będę mógł odejść. Ale jeżeli z Lechią wywalczymy puchary, to dlaczego miałbym nie zostać dłużej? Najważniejsze jest dla mnie mnie, że w nowym klubie będę grał regularnie - podkreśla.
Po siedmiu kolejkach Lechia Gdańsk zajmuje dwunaste miejsce w Ekstraklasie.
- Nie tak miało to wyglądać. Na razie drużyna nie spełnia oczekiwań. Z drugiej strony, mamy tylko cztery punkty straty do drugiego miejsca, a przed nami trzydzieści kolejek. Przychodzę po to, żeby Lechii pomóc i żeby osiągnać z nią duży sukces. Jest dobry skład, więc dlaczego miało by się nie udać? - zastanawia się Peszko.
Źródło: sportowefakty.pl/fot. lechia.pl