Po wygranym 2:1 (1:1) meczu z Legią Warszawa wywiadu dla SportweFakty.pl udzielił Paweł Nowak. Nasz pomocnik wypowiedział się na temat formy w ostatnich tygodniach oraz o przemianie w ostatnim meczu.
Po serii nieudanych meczów piłkarzom Lechii Gdańsk wreszcie udało się przełamać. Nie tylko wygrali mecz, ale i zdobyli upragnione bramki, na co z utęsknieniem czekali kibice. - Dla nas ostatnie trzy tygodnie były bardzo ciężkie. Nam się żyje lepiej gdy drużyna wygrywa, a takiej krytyki jak po ostatnim meczu się nie spodziewałem. Doszliśmy przecież do półfinału Pucharu Polski, byliśmy po meczu pucharowym na trzecim miejscu w lidze - powiedział Paweł Nowak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, po czym przyznał. - Wiadomo, że ostatnie tygodnie nie były najlepsze w naszym wykonaniu, ale każdy starał się grać jak najlepiej i tego że nie było zaangażowania nie wolno nam zarzucić. W ostatnich meczach gra wyglądała jednak czasami tak, jak jesienią i w sobotę właśnie szczególnie w drugiej części gry widzieliśmy właśnie taką Lechię. Na początku meczu szybko straciliśmy bramkę i każdy myślał, że będzie nam się ciężko podnieść i najprawdopodobniej przegramy. Później poczuliśmy, że chcemy ten mecz wygrać i chyba było widać w naszych poczynaniach tą chęć - przyznał pomocnik biało-zielonych.
Kiedy w psychice zawodników grających na stadionie przy ulicy Traugutta pojawiła się nadzieja oraz radość z gry? - Przełamanie odczuliśmy dopiero przy wyniku 2:1, gdzie na początku drugiej połowy pokazaliśmy kilka akcji, które przypominały naszą grę. Każdy poczuł moc i pokazywał się na pozycje. Bawiliśmy się piłką i było to potwierdzenie tego, co w nas siedziało przez ostatnie tygodnie - przyznał Paweł Nowak, który docenił też rolę kibiców w zwycięstwie odniesionym nad Legią. - Gdy się gra u siebie to pomagają też kibice, bo jest doping i to motywuje. W takich momentach to pomaga, u siebie zawsze będzie się grało lepiej - chwali.
Po serii meczów bez strzelonej bramki jednym z tematów, jaki pojawiał się wokół Lechii Gdańsk była krótka ławka rezerwowych. Szczególnie uwidoczniło się to po kontuzjach, jakie storpedowały gdańską drużynę. - Czy jest szeroka kadra czy nie, decyduje o tym trener i to on to ustala. Głównym problemem, przez co nie szło nam w meczach była psychika - powiedział szczery Paweł Nowak, po czym kontynuował. - Zawodnicy nie chcieli wychodzić na pozycje, bo nie chcieli brać ciężaru gry na siebie, przez co nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. Jedno za drugim się ciągnie, nawarstwia, dochodzi krytyka ze strony mediów i kibiców. Potrzebowaliśmy meczu, gdzie mogliśmy to przełamać i cieszymy się, że natrafiliśmy akurat na Legię, bo to solidna firma w Polsce, ma bardzo dobrych zawodników i trenera. Ten sukces może pomóc nam odwrócić rolę w tej rundzie - dodał z wiarą w głosie................