- Jestem cierpliwy, choć w głębi duszy gotuję się, że nie gram – mówi pomocnik Lechii, który tylko raz wyszedł w "11".
Chrapka czeka ostra walka o skład. Dotychczas zdołał tylko raz zagrać w wyjściowej „11” biało-zielonych. Miało to miejsce w wyjazdowym meczu z Termaliką Nieciecza. Swojego występu nie może zaliczyć do udanych. Na nietypowej dla siebie pozycji lewoskrzydłowego nie czuł się komfortowo. Piłkarz ma nadzieję, że czas działa na jego korzyść.
- Jestem cierpliwy, choć w głębi duszy gotuję się, że nie gram. Czasami po prostu nie idzie. To naturalne w piłce. Wierzę jednak, że jestem blisko składu - przyznaje Chrapek, który w sparingu z Żalgirisem Wilno (1:1) wrócił na swoje miejsce na boisku, czyli na środek pomocy.
- To był pożyteczny sparing tym bardziej, że zagraliśmy w nowym ustawieniu. Uważam, że zmiana taktyki sprawdziła się. Przede wszystkim dużo groźniej wyglądaliśmy w ofensywie. W końcu zagrałem na swojej nominalnej pozycji. „Ósemka” to jednak nie to samo, co lewe skrzydło – zaznacza Chrapek.
Źródło: przegladsportowy.pl/własne