Maciej Makuszewski, kapitan Lechii Gdańsk, po meczu z Zagłębiem Lubin mógł być zadowolony z gry w drugiej połowie i ze zwycięstwa zespołu.
Zwycięstwo nad Zagłębiem jest bardzo cenne. Znaczy dla was więcej niż tylko trzy punkty dopisane do tabeli?
- Oczywiście, wartość podwójna. Trzy punkty były nam potrzebne, ale po tym spotkaniu na pewno wzrośnie nasze morale i pewność siebie. Przegrywaliśmy do przerwy 0:1, a skończyliśmy mecz bardzo dobrym wynikiem. Mogliśmy strzelić jeszcze kolejne bramki.
Czujecie, że wasza gra zmienia się na lepsze, odkąd pracujecie z trenerem Thomasem von Heesenem?
- Myślę, że tak. Jak ktoś się zna, to widzi, że staramy się grać w piłkę. Tak samo było w spotkaniu z Legią, bo choć w Warszawie przegraliśmy wysoko, to piłkarsko nie ustępowaliśmy drużynie, która gra w Lidze Europy. Graliśmy dobrze, ale podobnie było wcześniej. Nie ma co ukrywać, że w każdym meczu to my jesteśmy częściej przy piłce i staramy się nią grać, stwarzać sytuacje. Skuteczności brakowało nam wcześniej, ale w drugiej połowie meczu z Zagłębiem wreszcie pokazaliśmy nasz potencjał strzelecki.
Strzeliliście trzy bramki, a właśnie skuteczność była największym problemem Lechii. Teraz będzie już znacznie lepiej?
- Na pewno uwierzymy, że pomimo niekorzystnego wyniku potrafimy strzelać bramki i odrabiać straty. Naprawdę w drugiej połowie mogliśmy tych goli zdobyć jeszcze kilka. To pokazuje, że jesteśmy silni, tylko trzeba w to uwierzyć. Te sytuacje mamy i potrafimy je wykończyć, tak jak to miało miejsce w drugiej połowie meczu z Zagłębiem.
Teraz przed Lechią mecz z Jagiellonią w Białymstoku i dobrze byłoby pójść za ciosem?
- Zdobyliśmy trzy punkty z Zagłębiem, więc dlaczego nie można tego powtórzyć w Białymstoku. Trzeba teraz dalej ciężko pracować i kontynuować to, co staramy się robić. Wierzę w to, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym.
Źródło: dziennikbaltycki.pl/własne