Kapitan Lechii Gdańsk w rozmowie z Pawłem Stankiewiczem, dziennikarzem Dziennika Bałtyckiego, m.in. o potyczce ligowej z Górnikiem Zabrze, w której strzelił gola, a który to gol pozwolił Biało-Zielonym zremisować z zespołem z Górnego Śląska.

 

Znowu była duża dysproporcja w grze Lechii między pierwszą i drugą połową meczu. Dlaczego?

 

- Wynikało to z tego, że Górnik wiedział, że my w drugiej połowie przeważnie gramy lepiej. Tymczasem to w pierwszej połowie zagraliśmy dobrze, a po przerwie tak, jak było można. Górnik stanął na 16 metrze i czekał na nas i na to, co się wydarzy. My nie mogliśmy przebić się przez zmasowaną obronę. Sytuacje mieliśmy, ale mniej, i druga połowa nie była już tak atrakcyjna. Jak Górnik nie wykorzystał karnego, to przypomniał się mecz w Białymstoku i pojawiła się nadzieja, ale goście odrobili pracę domową.

 

W pierwszej połowie graliście dynamicznie, płynnie i z tego brały się dobre sytuacje. Później tego zabrakło...

 

- Nie ma co ukrywać, że w pierwszej połowie ruszyliśmy do przodu i narzuciliśmy mocne tempo. Każdy szedł jak do pożaru i tych sytuacji było sporo, tylko brakowało wykończenia. Gdyby Gerson już na początku strzelił bramkę, to mecz inaczej by się potoczył. Przypadkowo straciliśmy pierwszą bramkę. Maćkowi Korzymowi piłka się zaplątała między nogami, ale strzelił. Trzeba było gonić wynik, wyrównaliśmy, ale potem był karny dla Górnika. Mieliśmy farta, bo graliśmy dobrze pierwszą połowę, a prawie byśmy ją przegrali. Druga połowa wyglądała jak wyglądała i jest niedosyt.

 

Jak się grało na pozycji numer „10“?

 

- To jest fajna pozycja. Wcześniej trener dawał mi sygnał, że mogę na niej wystąpić. Nieźle to wyglądało. Jest więcej swobody, możliwości rozegrania piłki i zdobycia bramki.

 

I zdobyłeś gola w drugim meczu z rzędu.

 

- Tak, ale szkoda, że nie zwycięskiego. Trzeba nad tym pracować, bo mamy możliwości, żeby zdobywać gole. Wróci Grzesiek Kuświk i będzie większa rywalizacja o miejsce w przednich formacjach.

 

Teraz zagracie w Mielcu z Termalicą. Grałeś tam?

 

- Grałem, w drugiej lidze w Wigrach Suwałki. Trzeba się dobrze przygotować, dobrze popracować i powalczyć o trzy punkty.

 

źródło: dziennikbaltycki.pl/własne