Lukas Haraslin świetnie wprowadził się do zespołu Lechii. Zagrał 177 minutw trzech meczach i to wystarczyło Słowakowi, żeby strzelić trzy gole.
Po tych trzech golach będziesz bardziej rozpoznawalny. Kibice będą czekalina kolejne.
- Nie patrzę na przeciwnika. Jak przychodzi mecz, to staram się grać swoją piłkę, jak najlepiej potrafię.
Trener Pavel Hapal powołał Ciebie do reprezentacji U-21. To Twoje pierwsze powołanie.
- Drugie, a w zasadzie trzecie. Raz byłem powołany do kadry U-20, a teraz po raz drugi do U-21. Najpierw zagramy z Turcją w Challenge Trophy do lat 23. A potem już w kwalifikacjach mistrzostw Europy z Białorusią.
Podoba Ci się polska liga?
- Tak. Jest trudna, dominuje walka fizyczna. Nie taka jak włoska, która jest fizyczna, techniczna i taktyczna. Polska liga niczym mnie nie zaskoczyła.
Trochę musiałeś poczekać, żeby zagrać w ekstraklasie w Lechii.
- To prawda, ale czekałem na szansę. Na treningach pracowałem na 100 procent. Słuchałem tego, co mówił trener, żeby najpierw znaleźć się w kadrze meczowej, a potem poczekać na grę w podstawowym składzie.
W Lechii masz kontrakt na trzy lata. Liczysz na to, że później wrócisz do Włoch?
- Chciałbym wrócić kiedyś do Włoch, bo to jest wymarzona liga dla mnie. Hiszpańska też jest fajna, ale tam nie ma żadnego Słowaka i ciężko byłoby się dostać. We Włoszech jest Marek Hamsik, z którym mam kontakt SMS-owy. Polska liga jest dobra do promocji, a potem można stąd wyjechać do Niemiec albo Włoch.
Źródło: dziennikbaltycki.pl/własne