W trwających od 4 do 16 maja mistrzostwach Europy do lat 17 Polska reprezentacja zajęła 3. miejsce. W Kadrze Biało-Czerwonych był 17-letni Damian Kugiel, dla którego był to największy sukces w dotychczasowej przygodzie z piłką – Jest to mój największy sukces, ale pozostał też mały niedosyt, że przegraliśmy w półfinale z Niemcami. Naszym głównym celem było dostanie się do finału. Szkoda, iż nasze marzenia do końca się nie spełniły, ale z trzeciego miejsca się cieszymy.
W półfinale Polacy ulegli Niemcom 0:1.- Zabrakło nam na pewno szczęścia, gdy w ostatnich minutach mieliśmy poprzeczkę po strzale Karola Linetty. Trzeba jednak przyznać, iż Niemcy przewyższali nas w każdym elemencie gry. Byliśmy zmęczeni też po trzech spotkaniach grupowych. A Niemcy jak to Niemcy, grają do końca – kontynuuje piłkarz Młodej Lechii.
Polska w tej imprezie odniosła jedno zwycięstwo i było to w pierwszym meczu z Belgią. - Dla nas każdy mecz w turnieju był ważny. Pierwszy jednak mecz był z Belgią i do niego przygotowywaliśmy się podczas zgrupowania w Ciechanowie. Wygraliśmy z nimi 1:0. Później był mecz ze Słowenią i remis 1:1. Cały stadion był pełen, wszyscy przeciwko nam. Nas to za bardzo nie zraziło, cały czas graliśmy do przodu. Zdobyliśmy bramkę, a później gospodarze doprowadzili do remisu. W meczu ze Słowenią Kugiel zaliczył jedyny występ w tej imprezie. Trener Marcin Dorna raczej grał "żelaznym" składem i nie rotował zbytnio. - Bardzo ciężko było się przebić do ataku. Gra tam Mariusz Stępiński, który ma już za sobą grę w ekstraklasie. Liczyłem na więcej występów i więcej minut. Ale cieszę się i szanuję to, że mogłem zagrać choć w jednym spotkaniu, zaliczając debiut w tej imprezie. Mistrzostwo Europy po rzutach karnych zdobyła Holandia pokonując w finale Niemców. Z oboma finalistami reprezentacja Polski zmierzyła się podczas turnieju finałowego. - Z Holandią był to mecz taktyczny. Zarówno nam, jak im remis wystarczał do wyjścia z grupy. I raczej było to nudne spotkanie. Z Niemcami natomiast walczyliśmy o finał. Z gry lepiej wyglądali Holendrzy, którzy ładniej operowali piłką. Taktycznie lepiej są poustawiani. A Niemcy grają bardziej futbol fizyczny i techniczny. I to ich gra wywarła na mnie lepsze wrażenie – ocenił obu finalistów zawodnik Lechii.
Dla Damiana najbliższym sportowym celem jest dostać się do pierwszego zespołu i zadebiutować w ekstraklasie. Nie zapomina także o swych pierwszych nauczycielach gry w piłkę - Najwięcej zawdzięczam mojemu ojcu Robertowi oraz trenerowi Pawłowi Budziwojskiemu z Olimpiku Gdańsk, gdyż tam zaczynałem treningi. Następnie przebiłem się do Olivii Gdańsk i stamtąd przeszedłem do Lechii. Dużo też zawdzięczam trenerowi Piotrowi Czaji, który prowadził mnie w drużynie Biało-Zielonych i wypromował do zespołu Młodej Ekstraklasy – mówi na koniec młody napastnik.
Źródło: lechia.pl / własne