lechia

"Nikogo nie trzeba dodatkowo mobilizować na mecz z Lechią" - zapowiada Waldemar Fornalik. Zobaczcie co jeszcze miał do powiedzenia szkoleniowiec Ruchu Chorzów przed niedzielnym pojedynkiem z Biało - Zielonymi.

 

- Lechia w minionej kolejce przełamała po pół roku kompleks własnego boiska, czyli od zwycięstwa nad... Ruchem 28 listopada!

 

- I podobno z Legią zagrała najlepsze spotkanie w tym sezonie. A więc to powinno być jakieś pocieszenie dla nas, bo drugi raz najlepszego spotkania lechiści nie zagrają w tym roku. Żarty jednak na bok. Obojętnie co byśmy nie powiedzieli o tym meczu, to na pewno nie trzeba nań nikogo dodatkowo mobilizować.

- Stawka jest iście mistrzowska.

- Jak powiedziałem na konferencji prasowej po meczu z Cracovią – jesteśmy aktualnie na drugim miejscu w tabeli i tylko od nas zależy, czy tak będzie również po ostatniej kolejce. Jeśli wygramy z Lechią, to będziemy wicemistrzami Polski.

 

- Co najmniej, bo jeśli wygracie, a Wisła odbierze punkty Śląskowi w Krakowie, to będziecie nawet najlepsi w kraju!

- W trzech ostatnich meczach zdobyliśmy siedem punktów, więc ta końcówka pokazuje, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Oczywiście nie zamierzamy poprzestać na tym bilansie i chcemy jeszcze dorzucić zwycięstwo na koniec. Atmosfera w zespole jest fajna, bojowa Musimy koniecznie wygrać z Lechią, która przyjedzie do Chorzowa bez ciśnienia, obciążenia psychicznego. W takich okolicznościach gra się dużo łatwiej.

 

- Jest Pan zaskoczony układem sił na samym finiszu ekstraklasy?

- Trochę tak. Skreślony już przez wszystkich Śląsk został liderem, a Legia, murowany kandydat do mistrzowskiej korony, a nawet do dubletu, zostanie najprawdopodobniej „tylko” z Pucharem Polski. Ale taka jest nasza liga – ciekawa i emocjonująca o końca

Źródło: własne / fot. Marek Wiśniewski / ruchchorzow.com.pl