Adam Duda przeciwko Zagłębiu Lubin zanotował swój pierwszy występ od pierwszej minuty w meczu T-Mobile Ekstraklasy. - W tym tygodniu również robiłem wszystko, żeby wywalczyć miejsce w składzie. Liczę, że trener to zauważy i znów da mi szansę gry od początku. Fajnie byłoby zakończyć ten rok wygraną – mówi napastnik Biało-Zielonych.
W ostatnim meczu Lechii z Zagłębiem Lubin wyszedłeś na boisko od początku. Decyzja trenera Kaczmarka była dla ciebie zaskoczeniem?
Adam Duda: - Po cichu na to liczyłem. W poprzednich dwóch tygodniach dwa razy wystąpiłem w meczach Młodej Ekstraklasy. Strzeliłem w nich 5 bramek, no i moja gra – zdaniem trenerów – była dobra. W zeszłym tygodniu również ciężko pracowałem na to, by chociaż znaleźć się w meczowej osiemnastce, a może nawet powalczyć o miejsce w podstawowym składzie. Trener Kaczmarek zauważył moją dyspozycję i dał mi szansę. Pod koniec ubiegłego tygodnia rozmawiałem jeszcze z naszym szkoleniowcem. Uchylił mi rąbka tajemnicy i przygotowywał mnie do występu przeciwko Zagłębiu. Dawał mi do zrozumienia, że jest bardzo duża szansa, bym wyszedł w podstawowej jedenastce. Tak więc nie było to dla mnie duże zaskoczenie, ale bardzo się cieszę, że trener Kaczmarek w końcu na mnie postawił. Mam nadzieję, że go nie zawiodłem i dostanę kolejne szanse. Najbliższa okazja już w sobotę w Zabrzu.
Ze swojego występu przeciwko Zagłębiu jesteś zadowolony?
- Nie jestem od tego, by siebie oceniać. Zostawiam to trenerowi, całemu sztabowi szkoleniowemu i naszym kibicom. Wydaje mi się, że robiłem wszystko, żeby swoją grą pomóc drużynie, przekonać trenera do siebie. Patrząc jednak z boiska wydaje mi się, że mój występ nie był najgorszy. Przebiegłem bardzo dużo kilometrów, tak wynika z pomeczowych analiz. To był dla nas trudny mecz, bo i przeciwnik był bardzo wymagający. Budujące jest to, że potrafię grać jeszcze lepiej. Pamiętajmy, że to był dopiero mój pierwszy występ w ekstraklasie od pierwszej minuty.
Twoja zmiana w tym meczu była wymuszona…
- To był inny wysiłek niż podczas spotkań Młodej Ekstraklasy czy III ligi. Do pojedynku z Zagłębiem podszedłem ambitnie, bardzo chciałem uczestniczyć w każdej akcji, pomagać drużynie. Ale w 70. minucie złapały mnie skurcze w obu łydkach i nie było sensu kontynuować gry.
Przed wami mecz z Górnikiem w Zabrzu. Liczysz w sobotę znów na miejsce w podstawowym składzie Lechii?
- W tym tygodniu również robiłem wszystko, żeby wywalczyć miejsce w składzie. Liczę, że trener to zauważy i znów da mi szansę gry od początku. Będę chciał ją wykorzystać i pomóc Lechii w odniesieniu zwycięstwa. Fajnie bowiem byłoby zakończyć ten rok wygraną.
Chyba żałujesz, że runda jesienna się kończy? Dobre występy w Młodej Ekstraklasie, strzelone bramki i wreszcie wywalczone miejsce w składzie pierwszej drużyny. Sporo się więc ostatnio działo…
- Na pewno odnotowałem progres i moja dyspozycja jest coraz lepsza. Wcześniej nie byłem w najwyższej formie, miałem też kontuzję. Szkoda więc, że runda już się kończy. Pozostaje mi w ostatnim meczu – o ile dostanę szansę gry - pokazać to, co potrafię robić jak najlepiej. A potem muszę dobrze przepracować zimę, by wiosną znów walczyć o miejsce w składzie.
Źródło: lechia.pl