Banaczek zasiądzie na ławce podczas sobotniego spotkania Lechii z Górnikiem, choć klub w dalszym ciągu nie otrzymał odpowiedzi z PZPN-u odnośnie przedłużenia licencji.

 

Dalsza przyszłość 36-latka nie jest jeszcze znana. W następnym tygodniu ma on się spotkać z zarządem i dyskutować o tym co dalej.

 

- Szczerze mówiąc nie interesują mnie sprawy formalne. Jest to kwestia, którą musi się zająć klub. Jeśli zaś chodzi o moją przyszłość, to - tak jak podkreślałem wcześniej - miałem poprowadzić drużynę w trzech meczach, a co będzie potem, zobaczymy - mówi Banaczek, który w sobotę poprowadzi zespół po raz trzeci i stanie przed szansą wyrównania osiągnięcia Huberta Kostki. Przypomnijmy, że ten - prowadząc Lechię/Olimpię - odniósł trzy zwycięstwa w swoich trzech pierwszych spotkaniach na ławce biało-zielonych w ekstraklasie. Później ta sztuka nie udała się nikomu.

 

- Jest mi w związku z tym niezmiernie miło, natomiast najistotniejsze jest dla nas zwycięstwo w sobotę, na tym chciałbym się skoncentrować. Sprawy statystyczne to jest zdecydowanie drugorzędna sprawa - zaznacza Banaczek.

 

- Przygotowania do meczu z Górnikiem zaczęliśmy we wtorek. Analizowaliśmy ich mecze, wiemy jak Górnik gra od kilku spotkań. Staraliśmy się wziąć pod uwagę wszystkie możliwe warianty. Oczywiście nie lekceważymy Górnika, bo wszystko się w piłce może zdarzyć. Podejdziemy do tej rywalizacji w pełni skoncentrowani i liczę, że zdobędziemy kolejne trzy punkty - podkreśla Banaczek.

 

Nie należy spodziewać się w Łęcznej wielkich zmian w składzie. Taktyka z grą bez klasycznego napastnika wygląda bardzo dobrze, a i drużynie potrzeba stabilizacji.

 

- Na chwilę obecną ustawienie się sprawdza, dlatego też nie będziemy zbytnio kombinować. Oczywiście nie chcę zapewniać, że wyjdziemy w takim samym składzie, jak w meczu z Wisłą Kraków, ponieważ różne rzeczy mogą się zdarzyć - wyjaśnia szkoleniowiec Lechii, która do Łęcznej uda się w najsilniejszym składzie, ponieważ sytuacja kadrowa jest równie dobra jak przed tygodniem.

 

- Dalej jest rewelacyjnie. Adam Buksa dalej dochodzi do siebie po kontuzji, natomiast jedynie Milos Krasić narzeka na drobny uraz stopy. Poza tym wszyscy są zdrowi - mówi Banaczek.

A jaki jest stan zdrowia Ariela Borysiuka?

 

Czytaj więcej. Cały artykuł znajdziesz tu

 

 

 

Źródło: trojmiasto.sport.pl/własne