Antonio Colaka wypowiadał się na łamach trojmiasto.sport.pl m.in. o aklimatyzacji w drużynie Lechii Gdańsk.
Colak przeciwko Zawiszy zagrał zaledwie po dwóch dniach treningów. Przed niedzielnym spotkaniem z Ruchem Chorzów Chorwat ma więcej czasu na przygotowania i poznanie się z zespołem. Jak przebiega jego integracja z drużyną?
- Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Wszyscy w klubie są mi bardzo pomocni, a sztab trenerski i koledzy w drużynie świetnie mnie przyjęli. Na każdym kroku spotykam się z wyrazami sympatii i nie mogłem sobie wymarzyć lepszego powitania. Poza tym zdążyłem już co nieco pozwiedzać w Gdańsku oraz wpaść do Sopotu na plażę. Bardzo mi się podoba w Trójmieście - mówi Colak w rozmowie z trojmiasto.sport.pl.
Po bardzo dobrych recenzjach, jakie Colak zebrał po swoim debiucie, oczekiwania wobec piłkarza, który trafił do Lechii z Norymbergi są spore.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Poza tym, jeśli piłkarz przychodzi z Niemiec do ligi polskiej, to z miejsca wymaga się od niego więcej. Ale jestem gotowy spełnić te oczekiwania i regularnie zdobywać gole dla Lechii i osiągnąć sukces z moją nową drużyną - mówi napastnik biało-zielonych.
Jakie sukcesy ma na myśli Colak?
- Chcę dostać się z Lechią do europejskich pucharów. Myślę, że to jest jak najbardziej możliwe. Odkąd jestem w Gdańsku, zdążyliśmy wygrać jeden mecz, a we wcześniejszych spotkaniach zebraliśmy sporo punktów. Mamy dobrą drużynę i jeśli będziemy grać zespołowo i dokładnie realizować taktykę naszego trenera, to osiągnięcie tego celu jest realne - podkreśla Colak.
A jak Chorwat zapatruje się na swoją przyszłość w gdańskim klubie? Póki co Colak jest do Lechii wypożyczony z Norymbergi do końca obecnego sezonu.
- Jeszcze o tym nie myślę. Na razie skupiam się na przygotowaniach do następnych spotkań. Wszystko też będzie zależało od woli klubów, może jak się sprawdzę, to Lechia będzie chciała mnie wykupić? Zobaczymy. W moim życiu wszystko dzieje się spontanicznie. Tak było z moim przejściem do Lechii. Wieczorem dostałem telefon, a rano już byłem spakowany i przyleciałem do Gdańska - podkreśla Colak.
Źródło: trojmiasto.sport.pl