Buzała w tym sezonie imponuje formą, jest nie tylko najlepszym strzelcem Lechii (trzy gole), ale i najskuteczniejszym polskim napastnikiem w T-Mobile Ekstraklasie.
Kolega klubowy Deleu wręcz rekomenduje go do reprezentacji Polski, ale sam Buzała podchodzi do tego tematu bardzo ostrożnie. Za to w lidze nie boi się nikogo, choć zdaje sobie sprawę, że w Szczecinie czeka jego zespół ciężki bój.
- Dla nas w tej chwili każde spotkanie będzie trudne, bo wszyscy już wiedzą, że Lechia to zespół, który chce się bić o czołowe lokaty, i że każdy musi się z nami liczyć - mówi Buzała w rozmowie z trojmiasto.sport.pl. - Dlatego musimy zaskakiwać naszych rywali i co mecz stosować jakieś nowe warianty gry, tak żeby nie było nas zbyt łatwo rozszyfrować - dodaje piłkarz.
Według niego Pogoń, choć uchodzi za zespół grający ofensywnie, raczej zacznie mecz z Lechią spokojnie. - Jeśli Pogoń będzie nas chciała zaatakować od samego początku, to serdecznie zapraszamy, ale myślę, że raczej do tego nie dojdzie. Rywal będzie się bał, że zostanie szybko skontrowany i raczej nie zagra otwartego futbolu. Nie widziałem Pogoni w tym sezonie zbyt często, ale wydaje mi się, że ten zespół nie gra tak widowiskowo i tak do przodu jak my. Nie przypominam sobie w ich wykonaniu żadnego spektakularnego zwycięstwa. Wiem, że mają dwóch dobrych Japończyków, o jednego więcej niż my [Takafumi Akahoshi i Takuya Murayama w Pogoni, Daisuke Matsui w Lechii], ale według mnie z tej trójki najlepszy jest nasz Matsui. Chociaż ten Akahoshi to naprawdę niezły grajek, co już nieraz potwierdził w lidze - zaznacza Buzała, który cieszy się, że przerwa na mecze reprezentacji dobiega powoli końca.
- To zawsze wybija z rytmu, ucieka gdzieś ta adrenalina, która trzyma, jeśli gra się co tydzień. Ale rozegraliśmy w tym czasie dwa sparingi [1:1 z I-ligową Chojniczanką i 2:1 z Zagłębiem Lubin], znów nie przegraliśmy i to jest najważniejsze. Dobrze, że wyrobiliśmy w sobie ten nawyk, to dla zespołu bardzo ważna sprawa - podkreśla napastnik Lechii.
Źródło: trojmiasto.sport.pl