Biało-zieloni odpadli z Pucharu Polski, a w lidze zajmują dopiero 13. miejsce. Bogusław Kaczmarek znalazł kilka mankamentów zarówno w grze drużyny, jak i w polityce jej budowy.

 

Czy wierzy pan w to, że Lechia Gdańsk wyjdzie z kryzysu?

- W dalszym ciągu zespół personalnie jawi się bardzo mocno, natomiast jak już wcześniej wspominałem, jest w nim zbyt wiele zmian. Brakuje stabilizacji i kontynuacji jakiejkolwiek myśli przewodniej. Podczas meczu z Legią, Lechia nie musiała przegrać tak wysoko. Nowy trener tłumaczył, że niektórzy piłkarze mają w tej chwili możliwości sięgające 30 minut gry. To jest bardzo wymowne i pozostaje pytanie, co ci ludzie do tej pory robili?

Co można zrobić w Lechii, by uratować jeszcze ten sezon?

- Jak bym był w tej drużynie, to bym to wiedział. Najlepszy sposób zawsze powinni znaleźć trener i ludzie zarządzający klubem. Oni są z drużyną na co dzień. Widać po pojedynczych zagraniach i indywidualnych umiejętnościach piłkarzy, że zespół ma spore możliwości. Nie zapominajmy, że w drużynie jest kilku piłkarzy mających aspiracje reprezentacyjne.

Sporą porcję krytyki po meczu w Warszawie zebrał Marko Marić. Czy słusznie?

- Porażka w Warszawie wynikła z prostych błędów indywidualnych. Bramkarz, który wcześniej był mocnym punktem drużyny również je popełniał i rzutowało to na wynik. Marić to młody chłopak. Lepsi od niego robili podobne błędy. By osiągnąć wysoki pułap i poziom zbliżony do średniego europejskiego, musi on wpuścić trochę bramek. Teraz zabrakło mu doświadczenia i kilka błędnych decyzji rzutowało na wynik końcowy.

Przy bramkach zawodziła jednak cała defensywa Lechii…

- Na pewno koledzy nie pomogli Mariciowi. W ustawieniu przy stałych fragmentach gry, strefa Lechii przypominała strefę ludzi bezdomnych. Oni stali i nikt nie odpowiadał. Legia z dziecinną łatwością strzelała bramki. Kilka przyzwoitych akcji Lechii daje sygnał, że może być lepiej. Należy zastosować środki, które będą skuteczne w meczu z Zagłębiem.

Czy wierzy pan w zwycięstwo gdańszczan z Zagłębiem?

- Ta liga ma taki poziom, który udowadniają dotychczasowe wyniki i miejsca zespołów w tabeli. Jak ktoś by powiedział, że Piast oddając Konstantina Vassiljeva, sprzedając Kamila Wilczka i rezygnując z Tomasza Podgórskiego jest zespołem tej Ekstraklasy piłkarskiej, to wszyscy byśmy w to bardzo mocno wątpili. Podobnie, gdyby powiedziano, że Lech z dorobkiem czterech punktów będzie ostatni w tabeli. Każdy tu może wygrać. Zagłębie Lubin to drużyna, która zasługuje na uwagę. Lubinianie zremisowali na Łazienkowskiej, dwa razy pokonali w Białymstoku Jagiellonię i wygrali z Lechem. Ich wyniki trzeba przyjąć z dużą atencją.

Czy wszystko w grze Lechii Gdańsk jest negatywne?

- Ja widzę wiele pozytywnych elementów i możliwości gry w tej drużynie. Chcę przypomnieć, że znajduje się w niej wielu bardzo dobrych zawodników. Niedawno Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Wojtkowiak grali w reprezentacji, w kręgu zainteresowania trenera jest Rafał Janicki. Do tego dochodzi wracający do gry Gerson, który będzie mocnym punktem drużyny. Najbardziej wyrazistą postacią jest Ariel Borysiuk. Powraca do dyspozycji przed wyjazdem do Kaiserslautern. Gdyby Lechia wygrała następne dwa-trzy mecze, to przy pięciopunktowej stracie do ósmego miejsca, stworzyłaby się szansa na powrót na właściwe miejsce.

Obecnie jednak na takim miejscu z pewnością nie jest.

- Dla mnie Lechia spełnia wszystkie warunki, żeby być trzecią siłą polskiej Ekstraklasy i zadomowić się na podium na lata, o czym mówił Adam Mandziara. Są takie możliwości, ale widzę wiele rzeczy, które muszą się zmienić. Najczęściej zmieniają się piłkarze i trenerzy, ale ludzie zarządzający muszą wiedzieć, że ktoś musi odpowiadać za filozofię i strategię działania - nie tylko patrząc na chwilę obecną, ale na odległe przedziały czasowe. Nie liczą się tylko bieżące rozgrywki! Zarządzając takim klubem, pracując w takim mieście muszą mieć oni świadomość, że zdecydowali się na coś, co nie jest rzeczą przelotnego kaprysu, a czymś trwałym, co funkcjonuje przez lata. To, co dzieje się do tej pory jest tego oczywistym zaprzeczeniem.


Cały artykuł znajdziesz tu

 

 

Źródło: sportowefakty.wp.pl/własne