Adam Mandziara, prezes Lechii Gdańsk, mówi o sytuacji trenera, grze i wynikach zespołu, finansach i negocjacjach ze sponsorami.

 

Nie przerażają Pana ostatnie wyniki Lechii?

 

- To jest piłka nożna i trzeba być na wszystko przygotowanym. Oczywiście, że nie podobają mi się ostatnie wyniki drużyny i styl gry też nie [rozmowa przed meczem z Lechem - przyp. red.]. Trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski z tego, co się wydarzyło. Zobaczymy, co będzie dalej.

 

W czym widzi Pan największy problem?

 

- Przede wszystkim w tym, że drużyna nie jest najlepiej przygotowana fizycznie do sezonu, nie znajduje się na takim poziomie, na jakim powinna być. To się później odbija na boisku. Dobre przygotowanie fizyczne, co widać na przykładzie Piasta Gliwice, to podstawa. Nie tylko zresztą w polskiej lidze, ale i na świecie. Jak tego nie ma, to się stoi w tym miejscu. Inna sprawa, że zaangażowanie niektórych zawodników też jest niewystarczające. Nie muszę podawać nazwisk, piłkarze doskonale wiedzą, o kim mówię.

 

Podoba się Panu, jak trener Thomas von Heesen z meczu na mecz zmienia skład i pozycje boiskowe piłkarzy?

 

- Nie komentuję decyzji trenera. Szkoleniowiec ma swoje pomysły, a na koniec sezonu będzie oceniany za miejsce, które zajmie. Nigdy nie ingerowaliśmy w pracę żadnego trenera w Lechii i nie mamy takiego zamiaru.

 

Pozycja von Heesena w Lechii jest zagrożona?

 

- Nie jest zagrożona i nigdy nie była. Nie jest tak, że jak przychodzą porażki, to zawsze głównym winnym jest trener.

 

Jak duże zmiany kadrowe planujecie w przerwie zimowej?

 

- Takie jak rok temu. Będą to konkretne wzmocnienia, lecz poczynione w granicach rozsądku.

Z których letnich transferów jest Pan najbardziej zadowolony?

 

- Nie chciałbym oceniać poszczególnych piłkarzy. Cała drużyna pracuje na wyniki.

 

Gwiazdą Lechii miał być Milos Krasić.

 

- Nie wiem, dlaczego mam dyskutować na temat Krasicia. To nie on powoduje, że Lechia gra słabiej, bo ostatnio nie ma go na boisku, nie dostaje wielu szans na grę. Dajmy mu jednak czas do końca sezonu, a jestem pewien, że jeszcze nam się przyda. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Czytaj więcej. Cały artykuł znajdziesz tu

 

 

 

Galeria zdjęć z meczu Lechia - Lech

 

 

 

Źródło: dziennikbaltycki.pl/własne