Było tak blisko. Lechia Gdańsk przegrała 2:3 w Białymstoku z Jagiellonią, chociaż w pewnym momencie prowadziła 2:1. Biało-Zielonych można pochwalić za grę ofensywną, jednak z defensywą już tak dobrze nie było. Sprawdźcie, jak ich oceniliśmy w skali 1-10.

- Duży niedosyt - tak mogę podsumować to spotkanie. Niestety nie wywozimy z Białegostoku nawet punktu. Byliśmy blisko jednego, a mogliśmy powalczyć o trzy. Myślę, że mieliśmy w tym meczu, można powiedzieć momenty. Mieliśmy na początku słabszy moment, bo źle weszliśmy w pierwszą połowę, nie tak jak chcieliśmy. Zbyt głęboko się cofnęliśmy i Jagiellonia zbyt łatwo rozgrywała piłkę. Następnie zaczęliśmy wyglądać dobrze i bardzo dobrze. Byłem dumny z zespołu, jak konstruował akcje ofensywne i byłem bardzo zadowolony z tego, jak zareagowaliśmy po stracie pierwszej bramki, gdzie składna akcja zakończyła się cennym trafieniem. Wydawało się, że wszystko dobrze funkcjonuje w drugiej połowie, strzelamy bramkę na 2:1 i w pewnym momencie mamy te słabsze momenty jeszcze przed bramką. To taka lekcja dla nas, że musimy być mądrzejsi z piłką, musimy eliminować proste straty, ale też wykorzystywać sytuacje, które mogły się skończyć bramką i mecz mógłby być zamknięty. Też nie wykorzystywaliśmy dobrych ruchów naszego napastnika, kiedy nie dostawał piłki za plecy w momencie wbiegu w półprzestrzenie. Tutaj też mamy do siebie pretensje.

- To, co się stało później, to najbardziej nas boli, bo znowu w bardzo łatwy sposób tracimy bramki i niestety przegrywamy. Niemniej jednak gratuluję zespołowi, który postawił się mistrzowi Polski, a był skazywany na pożarcie. Na tę chwilę jest to za mało, by wywieźć chociaż punkt i dalej musimy pracować. Duże podziękowania należą się naszym kibicom, którzy bardzo głośnio nas dopingowali, ale niestety nie daliśmy im pozytywów - mówił na pomeczowej konferencji Szymon Grabowski.

Przejdźmy zatem do ocen zawodników.

Szymon Weirauch - 4

Trzeba przyznać, że nie był to najlepszy mecz 20-letniego bramkarza. Przy pierwszej bramce, którą zdobył Tomas Silva, mógł zachować się lepiej. W drugiej połowie zanotował dwie interwencje, a dwa kolejne trafienia nie obciążają jego konta.

Dominik Piła - 3

W 13. minucie Jagiellonia otworzyła wynik spotkania za sprawą Tomasa Silvy, a chwilę wcześniej Piła dał się łatwo ograć Joao Moutinho i stąd padła pierwsza bramka. Po błędzie już nie wrócił do gry z poprzednich meczów, kiedy grał pewnie, tylko grał bardzo ostrożnie. W ofensywie także się nie popisał.

Bujar Pllana - 2

To był słaby występ Kosowianina. O ile gra w pierwszej połowie wyglądała jeszcze solidnie, to znacznie gorzej było po przerwie. Przy drugim trafieniu dla Jagiellonii spóźnił się i nie przeciął dogrania Tarasa Romańczuka do Jesusa Imaza, a chwilę później sprokurował rzut karny, zagrywając ręką i mistrzowie Polski wygrali 3:2. Mecz do zapomnienia.

Elias Olsson - 3

Wypadł nieco lepiej niż jego partner ze środka obrony, ale także nie ustrzegł się błędów. Tyle, że nie zakończyły się one większymi konsekwencjami. Na plus zablokowanie strzału Mikiego Villara.

Conrado - 6

Asystował przy wyrównującej bramce dla Lechii oraz miał udział przy drugim trafieniu, rozpoczynając akcję. Ogólnie był bardzo aktywny w ofensywie. W defensywie było trochę gorzej, ale na szczęście bez konsekwencji.

Iwan Żelizko - 3 

Dla defensywnego pomocnika nie był to dobry mecz. Nie doskakiwał do zawodników Jagi, podobnie było przy pierwszym oraz drugim trafieniu dla niej. Natomiast przy kolejnej akcji mógł zapobiec jedenastce, jednak Ukrainiec zamiast atakować, to się przyglądał i czekał na rozwój wypadków. Tak się złożyło, że mistrzowie Polski otrzymali rzut karny i wygrali ten mecz

Rifet Kapic - 4

Kapitan Lechii w tym meczu był niewidoczny i mało aktywny. Jak już rozgrywał, to zbyt wolno i za czytelnie. Z drugiej strony też nic nie zawalił. Jednak należy się spodziewać po nim więcej.

Camilo Mena - 5

Tuż przed przerwą miał szansę na zdobycie bramki wyrównującej dla Biało-Zielonych, ale przegrał pojedynek ze Sławomirem Abramowiczem. W drugiej połowie znajdował się w polu karnym byłego zespołu. Kolumbijczyk musi być bardziej skuteczny.

Anton Tsarenko - 6

Zanotował asystę przy drugim trafieniu dla Biało-Zielonych, a także miał niemały udział przy wyrównującym trafieniu. Był bardzo aktywny i pokazywał się do gry. Sprowadzenie go do Lechii było dobrym ruchem i zespół będzie miał z niego bardzo dużo pożytku.

Maksym Chłań - 7

W 59. minucie wpisał się na listę strzelców i dał Lechii prowadzenie. Dla 21-latka była to premierowa bramka w Ekstraklasie oraz został on autorem 1000. bramki dla Biało-Zielonych w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ponadto w ofensywie był całkiem aktywny.

Bohdan Wjunnyk - 7

W 16. minucie po dograniu Conrado wpakował piłkę do siatki i wyrównał stan spotkania. Bardzo dobrze poruszał się bez piłki, jednak o dziwo partnerzy nie byli w stanie tego dostrzec oraz toczył pojedynki z zawodnikami gospodarzy. Ukrainiec powoli wraca do formy.

Tomasz Neugebauer, Kacper Sezonienko i Serhij Bułeca - grali za krótko, aby ich ocenić.

źródło: własne