We wtorkowy wieczór biało-zieloni wysoko przegrali z Lechem Poznań (3:0). Piłkarze trenera Stokowca nie zagrali dobrego meczu, co zresztą pokazują statystyki tego spotkania. Przyjrzyjmy się im bardziej szczegółowo.
Lechiści do meczu w Poznaniu przystąpili w nieco okrojonym składzie. W kadrze zabrakło między innymi Jarosława Kubickiego oraz Kristersa Tobersa, którzy w ostatnich tygodniach prezentowali się nieźle. We wtorkowym starciu widać było brak kluczowych zawodników, a Lechia stwarzała wrażenie, jakby nie było jej w ogóle na boisku. Wynik 3:0 wydaje się być najmniejszą karą, jaką biało-zieloni mogli otrzymać.
Przewaga Lecha
Chociaż do 57. minuty meczu utrzymywał się bezbramkowy remis, to gospodarze wyglądali na boisku lepiej. Co zresztą znalazło swoje potwierdzenie w kolejnych minutach, kiedy Kolejorz zdobył swoje bramki i potwierdził, że był we wtorek lepszym zespołem.
Gospodarze przez całe spotkanie częściej byli przy piłce (52%), co odbijało się też na liczbie podań czy oddanych strzałów. Lech oddał w całym meczu 13 strzałów, jednak tylko cztery z nich były celne. Kolejorz popisał się więc zabójczą skutecznością, bo rzadko zdarza się, żeby aż trzy na cztery strzały celne zakończyły bieg w siatce. Lechia dla porównania oddała 7 strzałów i tylko jedno uderzenie było celne. Jego autorem był Jan Biegański, jednak nie sprawiło ono zbyt wielkich problemów bramkarzowi Lecha.
Podopieczni trenera Macieja Skorży wykonali też w spotkaniu więcej podań. Lech zagrywał łącznie 481 razy, z czego 405 podanie docierało do odbiorcy (84% skuteczności). Lechia wykonała mniej podań, co wynikało też z mniejszego posiadania piłki. Biało-zieloni wykonali 427 podań, z czego 350 to były podania celne. Skuteczność wyniosła 82%.
W pojedynkach lepsza Lechia
Mimo jednostronnego wyniku, na murawie we wtorek doszło też do sporej liczby pojedynków. Łącznie zawodnicy obu ekip mierzyli się ze sobą 145 razy. Więcej razy górą byli piłkarze Lechii, którzy wygrali 82 starcia z piłkarzami Lecha. Biało-zieloni lepsi byli zarówno w walce na murawie, jak i w powietrzu. Ponadto gdańszczanie starali się też dryblować swoich przeciwników. Szkoda, że nie przełożyło się to na jakość gry ofensywnej.
Również w odbiorach nieco lepsi byli piłkarze trenera Stokowca, jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że wykonali ich znacznie mniej niż gospodarze meczu. Biało-zieloni na 27 odbiorów, 14 wykonali skutecznie. Z kolei zawodnicy z Poznania próbowali odbierać piłkę 34 razy i sztuka ta udała się im tylko trzynastokrotnie. Indywidualnie po stronie Lechii najwięcej prób odbioru zanotował Jan Biegański (6, z czego 4 celne), a w Lechu Michał Skóraś, jednak na 8 odbiorów tylko 1 próba zakończyła się powodzeniem.
Obie ekipy zanotowały sporo strat, jednak więcej było ich po stronie Lechii. Kolejorz stracił piłkę 57 razy, z czego aż dwadzieścia na własnej połowie. Z kolei biało-zieloni zanotowali 63 straty i siedem po swojej stronie.
Kto ile przebiegł?
We wtorek w Poznaniu więcej przebiegli gospodarze spotkania – na ich liczniku łącznie widnieje liczba 111,44 kilometrów. Z kolei Lechistom naliczono prawie trzy kilometry mniej – 108,04 kilometry. Indywidualnie w całym spotkaniu najwięcej biegał Michał Skóraś, któremu naliczono łącznie 10,98 kilometrów. Po stronie Lechii pod nieobecność Jarosława Kubickiego najlepszy pod tym względem był Maciej Gajos, który przebiegł 10,56 kilometrów.
Lech wykonał także w całym meczu więcej sprintów. Zawodnicy Kolejorza aż 110 razy poruszali się z prędkością powyżej 25,2 km/h. Z kolei piłkarzom Lechii takich biegów naliczono 94. Indywidualnie najwięcej sprintowali Michał Skóraś w Lechu oraz Karol Fila w Lechii. Największą prędkość w całym spotkaniu zmierzono Mateuszowi Żukowskiemu. Młodzieżowiec miał na liczniku 33,39 km/h. W Lechu najszybszy był Jakub Kamiński (33,36 km/h).
Indywidualne wyniki
W Lechii ciężko było wczoraj o jasne punkty. Błędy ofensywne oraz brak jakości w ofensywie sprawiły, że biało-zieloni przegrali spotkanie. Jednym z lepszych po stronie biało-zielonych był Jan Biegański, który tradycyjnie dzielnie walczył na boisku. Był autorem jedynego strzału celnego Lechii i zanotował cztery udane odbiory. Oprócz tego większość podań jego autorstwa była celna. Młodzieżowiec próbował też dryblować. Biegański kolejny raz pokazał, że jest solidnym ogniwem w Lechii. Nawet wtedy kiedy nie ma dobrych wyników.
Więcej jasnych punktów było po stronie Kolejorza. Świetne zawody zagrał Michał Skóraś, który był jednym z lepszych zawodników na boisku. Niezłe zawody ma za sobą także autor trzeciego trafienia dla Lecha – Dani Ramirez. Ponadto kibice i trener Lecha mogli być zadowoleni z postawy Tiby oraz Jakuba Kamińskiego.
Jak widać wynik przekłada się także na statystyki. Za Lechią złe spotkanie, co potwierdzają też główne liczby. Miejmy nadzieję, że w kolejnym spotkaniu biało-zieloni pokażą się z lepszej strony. Następnym rywalem Lechii będzie w najbliższą niedzielę Legia Warszawa.
źródło:własne