W minioną niedzielę Lechia grała z liderem Ekstraligi, Ogniwem Sopot. Niestety, lider tabeli Ekstraligi okazał się zbyt mocny - wynik 23:38 oznacza, że nie udało się zdobyć również defensywnego punktu bonusowego.
Drugie derby Trójmiasta z rzędu – to nie zdarza się często! Tydzień temu w Gdyni graliśmy z Arką, by zremisować. Tym razem podejmowaliśmy Ogniwo Sopot u siebie. W naszym poprzednim spotkaniu z Ogniwem walczyliśmy o zwycięstwo, by ulec w ostatnich sekundach. W Gdańsku mecz był dla nas trudniejszy: mistrz Polski szybko zdobył kilkunastopunktowe prowadzenie, którego nie oddał już do końca.
– To była gra błędów, gratulujemy przeciwnikowi, który dziś popełnił ich mniej – mówił po meczu trener Tomasz Rokicki, w wywiadzie dla TVP. – Musimy przeanalizować i wyciągnąć z nich wnioski, bo chcemy wygrywać – mówił trener.
Do końca sezonu zostały trzy spotkania, bardzo dla nas ważne – i trudne. Za dwa tygodnie (28. maja) gramy na wyjeździe z Masterpharm Łódź, następnie 4. czerwca podejmujemy u siebie Orkana Sochaczew, by zakończyć rundę wiosenną meczem w Warszawie ze Skrą 11. czerwca. Jeśli chcemy myśleć o medalach, należy wygrać przynajmniej jedno z nich, a najlepiej – dwa.
Lechia Gdańsk – Ogniwo Sopot 23:38 (9:24)
Punkty: Paweł Boczulak 13, Marek Płonka 5, Krzysztof Smoliński 5 – Dwayne Burrows 10, Wojciech Piotrowicz 9, Wiktor Wilczuk 5, Robert Olszewski 5, Mateusz Plichta 5, Jakub Możejko 2
LECHIA: Witoszyński, Beśka, Ngonyama – Kossakowski, Dabkiewicz – Płonka, Smoliński, Johannes – Boczulak – Makhari – Kruszczyński, K. Bracik, Klaasen, Niespodziany – Wójtowicz oraz Olszewski, Wojnicz, Kacprzak, Krużycki, Hedesz, Romanowicz, Nyaoda, Wesołowski
OGNIWO: Kavtaradze, Burek, Fidler – Mokrecow, Mroziński – Powała-Niedźwiecki, Grabowski, Willczuk – Plichta – Piotrowicz – Czasowski, Olszewski, Griebenow, Brzezicki – Burrows oraz Karol, Tsivtivadze, Bysewski, Misiak, Anuszkiewicz, Możejko, Wołowszczyk