Bardzo wyrównany mecz z udziałem Lechii Gdańsk zobaczyli kibice w Lublinie. Do zwycięstwa gdańszczanom zabrakło bardzo niewiele, bo decydujące o wygranej gospodarzy punkty z rzutu karnego, Budowlani zdobyli w doliczonym czasie gry.
W końcówce meczu Lechia grała w osłabieniu, co nie było bez wpływu na przewagę lublinian na finiszu tego meczu i jego wynik.
Źle weszliśmy w ten mecz - mówi Grzegorz Buczek, zawodnik I linii młyna gdańskiej Lechii. - To my mieliśmy narzucić swój styl gry, a tymczasem to Lublin nam narzucił swój, wolny, styl - dodaje popularny "Buczo". Rywal dobrze grał, dobrze zamykał, ale my też nieźle broniliśmy, co zauważył Stanisław Więciorek, lubelski trener i jeden z byłych zawodników Lechii z lat 90.
W drugiej połowie myślałem, że już ich mamy - opowiada gdański rugbista. Nieźle to wyglądało, robiliśmy metry, ale "wypluta" w rucku piłka spowodowała akcję po której oni zdobyli punkty. One dały im przewagę.
Rugbista Lechii przyczyny porażki w Lublinie upatruje w zbyt indywidualnej grze lechistów. - Mieliśmy grać zespołowo, tak jak w meczu z Orkanem, a tak nie było - dodaje Grzegorz Buczek, któremu odnowiła się kontuzja nogi wykluczająca go na kilka tygodni z gry.
Lechia po 4. kolejkach zajmuje 5. miejsce z 10 punktami i stratą 9 pkt. do liderującego Ogniwa Sopot.
Edach Budowlani Lublin - Lechia Gdańsk 20:18 (10:8)
Punkty: Daniel Tomanek 10 (2K, 2pd), Piotr Wiśniewski 5 (P), Stanisław Kasprzak 5 (P) - Robert Wojtowicz 5 (P), Igor Górniewicz 5(P), Paweł Boczulak 5 (K,pd), Rafał Janeczko 3 (K)
Budowlani: Wiecaszek (40 Mazur, 67 Gąska) , Skałecki (48 Rudziński), Mwale, Król, Jasiński (27 Dec), Musur, Allen, Wiśniewski, Lubisz (49 Bobruk), Tomanek, Psuj, Węzka, Debrenliev, Kasprzak, Grabowski. Trener: Stanisław Więciorek
Lechia: Gigashvili, Buczek (79 Kowalewski), Kacprzak, Lademann (41 Olszewski), Krużycki, Płonka, Kossakowski, Smoliński, Janeczko (50 Boczulak), Ćwieka, Sajdowski, Bracik (71 Rokicki), Wojtowicz, Górniewicz, Kruszczyński. Trener: Jurij Buchało
Żółte kartki: Król, James – Kossakowski
źródło: A.Mauks / własne