Już w najbliższą sobotę o godzinie 14.00 rugbiści Lechii Gdańsk wystąpią w pierwszym meczu rundy rewanżowej sezonu 2009/2010.
Jesień zakończyli powodzeniem, ale wszyscy wiedzą, że teraz będzie trudniej. Przeciwnikiem jest drużyna Posnanii Poznań, która marzy o tym, żeby wejść do fazy play off.
Dla poznaniaków wejście do fazy play off będzie bardzo trudne, a włączenie się w równą walkę z zespołami 1-3 raczej nierealne. Kapitan, lider zespołu Paweł Najdek zapowiada ostrą grę, ponieważ zespół jest bardzo zmotywowany do meczu z Lechią. Jeszcze miesiąc temu Lechia prowadziła rozmowy z Najdkiem, ale ten postanowił zostać w swoim macierzystym klubie i pomóc drużynie w zdobywaniu punktów ligowych.
Paweł to bardzo dobry zawodnik. Mocny w ataku i bardzo waleczny. Takich potrzeba w rugby - przyznaje szkoleniowiec Lechii.
Lechia przystąpi do meczu w aktualnie najmocniejszym składzie. Piotr Jurkowski oraz Marek Odoliński są już od czwartku w Gdańsku i uczestniczą w treningach biało-zielonych. Kontuzjowany jest nadal Marek Płonka, który doznał urazu na meczu reprezentacji Polski we Francji. Dzisiejsze spotkanie zespołu ma uporządkować ćwiczoną taktykę na mecz z Poznaniem i przećwiczyć wszystkie stałe fragmenty gry.
Grzegorz Kacała: Zespół nie jest jeszcze w najlepszej swojej formie, ponieważ ta ma przyjść dopiero za ok. 1,5 miesiąca, kiedy będziemy rozgrywali te najcięższe mecze. Jesteśmy natomiast przygotowani na przyjęcie przeciwnika i walkę z nim przez 80 minut. Gramy dla publiczności dlatego gorąco zachęcam aby kibice przybyli na stadion. Jestem przekonany, że przeciwnik jest bardzo zmotywowany do sobotniego spotkania, ale najważniejsze dla nich mecze są z Ogniwem, Sochaczewem i w Krakowie. Nie zabraknie emocji i twardej gry. Musimy wygrać te mecz i podtrzymać pasmo zwycięstw.
____________________________________________________
Lechia Gdańsk - Posnania Poznań
sobota, godz. 14.00
ul. Grunwaldzka 244
wstęp wolny
ZAPRASZAMY
____________________________________________________
autor: Łukasz Jurczak "Szpila"
foto: Michał Gołomb