Pogoń Szczecin wygrała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 3-2 (0-1).
Pogoń dwukrotnie obejmowała prowadzenie, jednak za każdym razem do wyrównania doprowadzał Patryk Tuszyński. Ostatnie słowo należało jednak do gości. Zwycięską bramkę strzelił Jakub Bąk.
Bardzo szybko swojego szczęścia spróbował Marcin Robak, uderzając już w 2. minucie wzdłuż linii końcowej, a golkiper Lechii nie ryzykował łapania futbolówki i odbił ją na rzut rożny. Inicjatywa od początku meczu - pomimo tej sytuacji - była jednak po stronie Lechii, głównie za sprawą Piotra Wiśniewskiego. Pierwszą swoją świetną szansę miał w 10. minucie. Niepilnowany ofensywny pomocnik Lechii ze środka pola ruszył na bramkę gości, znalazł przestrzeń pomiędzy obrońcami i, będąc już w sytuacji strzeleckiej, trafił prosto w nogi Macieja Dąbrowskiego i Radosław Janukiewicz do spółki ze swoim obrońcą złapał piłkę.
Kolejną okazję miał niekryty Patryk Tuszyński po rogu z 15. minuty. Napastnik Lechii czekał na futbolówkę na szesnastym metrze i natychmiast po jej otrzymaniu zmusił do niepewnej interwencji bramkarza. W zamieszaniu piłka ponownie trafiła pod nogi Tuszyńskiego, ale jego druga próba była już niecelna. Pogoń z kolei zanotowała celny strzał za sprawą Patryka Małeckiego - z jego strzałem z półobrotu w polu karnym bez problemu poradził sobie jednak Bartosz Kaniecki. Parę minut później ponownie akcją popisał się Wiśniewski, a tym razem jego rajd ze środka zakończył się niecelnym strzałem z ok. 20 metrów - piłka przeleciała obok słupka.
Z drugiej strony boiska obrońców Lechii postraszył Robak, uciekając spod ich opieki i z powietrza uderzając w kierunku bramki gospodarzy. Kaniecki był na posterunku i interweniował na rzut rożny. Dosłownie chwilę później Robak miał jeszcze lepszą okazję. Małecki bardzo ładnie wypuścił na wolne pole Adama Frączczaka, a ten miękko wrzucił futbolówkę w pole karne prosto na głowę snajpera Pogoni. Robak trafił tylko w ręce Kanieckiego. Co natomiast nie udało się napastnikowi, zdołał zrobić obrońca. W narożniku boiska Takuya Murayama wypuścił Takafumiemu Akahoshiemu futbolówkę do dośrodkowania, w polu karnym najwyżej wyskoczył Dąbrowski i pewnie skierował ją do siatki. Szansę na podwyższenie prowadzenia miał jeszcze Robak, jednak do jego zagrania z linii końcowej nie zdołał dojść żaden z kolegów z zespołu.
Zobacz raport meczowy [Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 2:3]
Efektowny początek drugiej połowy zaliczyli lechiści. Po wrzutce z prawej strony piłka trafiła w głowę Rafała Janickiego i poleciała do zamykającego akcję Tuszyńskiego. Napastnik Lechii głową od słupka strzelił swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Goście mogli odpowiedzieć natychmiast po bramce - w polu karnym podanie dostał Małecki, ale piłka mu odskoczyła na nierównej murawie i pomimo dobrej sytuacji posłał ją w trybuny. Były skrzydłowy Wisły razem z wprowadzonym na boisko Jakubem Bąkiem paręnaście minut potem znów miał szansę na pokonanie bramkarza - pomimo spalonego uderzył na bramkę, Kaniecki zablokował uderzenie, a Bąk z powietrza zmusił do intuicyjnej interwencji golkipera.
W 76. minucie Robak dał Pogoni ponownie prowadzenie. Akahoshi świetnie dośrodkował z rzutu rożnego, a Robak głową pewnie skierował piłkę do siatki. Goście nie nacieszyli się jednak długo, bo już w 80. minucie po niezdecydowaniu obrońców Pogoni Frączczak wyciął w polu karnym Tuszyńskiego i wyleciał z boiska, a Bartosz Frankowski wskazał na jedenasty metr. Jedenastkę pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Jeszcze w końcówce Dąbrowski trafił w poprzeczkę, a Jakub Bąk dał gościom zwycięskiego gola. Trzecią asystę zaliczył Akahoshi.
Źródło: 90minut.pl / własne