Dzięki trzem piorunującym minutom, Lechia pokonała Lecha Poznań i pozostaje w walce o Europejskie Puchary!

Lechia Gdańsk (0:1) 2:1 Lech Poznań
Sędzia: Tomasz Musiał
Widzów: ok. 7000
Początek meczu: 14:45

Skład:
Paweł Kapsa
Deleu
Luka Vućko
Krzysztof Bąk
Vytautas Andriuskevicius
Łukasz Surma
Marko Bajic

(Lewon Hajrapetjan 66 min)
Marcin Pietrowski
(Bedi Buval 55 min
)
Paweł Nowak
Ivans Lukjanovs
Abdou Traore

(Jakub Zejglic 92 min)
rezerwowi:
Sebastian Małkowski
Sergejs Kozans
Jakub Popielarz
Patryk Brzeski
Bramki:
Bartosz Ślusarski (35 min)
Abdou Razack Traore (78, 80 min)
żółte kartki:
Deleu (Lechia) - Bartosz Ślusarski,
Dimitrije Injac, Grzegorz Wojtkowiak
(Lech)
Skład:
Krzysztof Kotorowski
Grzegorz Wojtkowiak
Manuel Arboleda
(Bartosz Bosacki 68 min)
Hubert Wołąkiewicz
Luis Henriquez
Dimitrije Injac
Ivan Djurdjevic
Rafał Murawski
Semir Stilic
Jakub Wilk
(Jacek Kiełb 79 min)
Bartosz Ślusarski
(Artjoms Rudnevs 69 min)

rezerwowi:
Buric
Mikołajczak
Możdżeń
Ubiparip

Pierwsza połowa to ciekawe akcje zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Obu zespołom brakowało jednak skuteczności. W 35 minucie po fatalnym zachowaniu Bajicia, Andriuskeviciusa i Deleu, idealną wrzutką popisał się Jakub Wilk, a formalności dopełnił Bartosz Ślusarski.
Trener Kafarski szczególnie do Bajicia miał sporo pretensji, za głupi faul i dyskusję. Niedługo po stracie bramki, Marko mógł się zrehabilitować, lecz jego bardzo mocny strzał sparował piąstkami Krzysztof Kotorowski.

Druga połowa do 78 minuty była bardzo słabym widowiskiem. Lech przejął inicjatywę w środku pola, między formacjami pomocy, a ataku Lechii były zbyt duże odstępy. Na szczęście przyszła 78 min i strzał Levona Airapetriana w łokieć Wilka, sędzia nie wahał się ani chwili i wskazał ręką na wapno.
Do piłki podszedł niezawodny Traore i spokojnym strzałem pokonał Kotorowskiego.
Nie minęły dwie minuty, a kolejną kapitalną akcję rozpoczęli Lechiści. Genialnie w polu karnym znalazł się Paweł Nowak, ominął bramkarza rywali, dograł piłkę wzdłuż linii bramkowej, a tam czekał już na nią Traore. Wepchnął piłkę do siatki i było 2:1.

Lech był w szoku, Lechia przeprowadzała kolejne składne akcje. Dobrą zmianę dał szczególnie Buval, który rozegrał chyba najlepszy mecz od października.
W końcówce mimo rozpaczliwych ataków Kolejorza, wynik już się nie zmienił.

Po tym zwycięstwie Biało Zieloni mają na swoim koncie 43 pkt i zajmują trzecie, premiowane awansem do eliminacji do Ligi Europejskiej, miejsce.
Tymczasem Lech ma już tylko iluzoryczne szanse na Europejskie Puchary.

Brawo Lechia!

Źródło: Własne