Lechia Gdańsk pewnie wygrała w meczu 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z liderującą w tabeli Legią Warszawa 2-0 (1-0).
Obie bramki dla gdańszczan zdobył z rzutów karnych Daisuke Matsui. W bieżącej kolejce oprócz warszawian przegrały dwie inne drużyny z czuba tabeli - Górnik Zabrze i Wisła Kraków.
Spotkanie toczyło się w trudnych warunkach, na boisku leżał śnieg, który przeszkadzał piłkarzom w grze kombinacyjnej. Już w 3. minucie Lechia miała okazję do zdobycia gola. Dossa Júnior zagrał piłkę do Dušana Kuciaka, golkiper Legii wdał się w drybling, stracił futbolówkę, którą przejął Daisuke Matsui. Japoński pomocnik miał przed sobą pustą bramkę, jednak został powstrzymany przez Iñakiego Astiza.
Siedemnaście minut później gdańszczanie znowu stworzyli sobie okazję do zdobycia bramki. Piotr Wiśniewski podał do Piotra Grzelczaka, napastnik Lechii lobował golkipera gości, jednak ten zdołał wybić piłkę przed siebie. Doszedł do niej ponownie Grzelczak, podał do Matsuiego, który strzelił zza pola karnego tuż obok słupka. Lechia swoją przewagę na boisku udokumentowała w 37. minucie gry zdobyciem gola. Najpierw czerwoną kartkę za faul w polu karnym na Wiśniewskim otrzymał Jakub Wawrzyniak, a chwilę później Matsui nie miał problemów z pokonaniem Kuciaka z "jedenastki". Trzy minuty później golkiper warszawian popisał się dobrą interwencją po strzale z bliskiej odległości Grzelczaka.
Raport meczowy [Lechia-Legia Warszawa 2:0]
W 48. minucie Matsui dobrze dograł futbolówkę z prawej strony boiska w pole karne, jednak strzał Przemysława Frankowskiego był minimalnie niecelny. Siedem minut później Mateusz Bąk pewnie złapał piłkę po uderzeniu zza pola karnego Michała Kucharczyka. Był to pierwszy strzał Legii w tym spotkaniu.
W 58. minucie Bartosz Bereszyński idealnie zagrał do Dominika Furmana, który z ostrego kąta uderzył w słupek. Trzynaście minut później Matsui zdobył swojego drugiego gola pewnie wykorzystując rzut karny, który został podyktowany za faul Bereszyńskiego na Japończyku. W 82. minucie Tomasz Brzyski dośrodkował piłkę z rzutu wolnego do niepilnowanego w polu karnym Dossy Júniora, jednak obrońca gości nie zdołał pokonać strzałem głową Mateusza Bąka. Chwilę później sędzia Tomasz Musiał pokazał drugą czerwoną kartkę w tym meczu, a otrzymał ją Bartosz Bereszyński i warszawianie kończyli mecz w dziewiątkę.
Źródło: 90minut.pl