Piłkarz Lechii Gdańsk Piotr Grzelczak to w polskiej lidze zjawisko osobne pisze trojmiasto.sport.pl.
W całej ekstraklasie nie ma drugiego piłkarza, który tak często i z tak dobrym skutkiem decyduje się na strzały z woleja. W tym sezonie ze swoich pięciu goli aż cztery zdobył strzałami z powietrza!
Grzelczak przyszedł do Lechii z Widzewa Łódź w połowie sezonu 2011/12. Początki miał bardzo trudne. W pierwszych szesnastu meczach w biało-zielonych barwach zdobył tylko jednego gola, często był też odsyłany do zespołu rezerw i Młodej Ekstraklasy. Kiedy na rundę wiosenną poprzedniego sezonu został wypożyczony do Polonii Warszawa, wydawało się, że jego dni w Lechii są policzone. I pewnie tak by było, gdyby nie zmiana na stanowisku trenera.
Michał Probierz (zastąpił Bogusława Kaczmarka) odważnie postawił na Grzelczaka i się nie zawiódł. Przełomem dla 25-letniego piłkarza był towarzyski mecz z Barceloną, w którym zdobył on piękną bramkę i kilka razy wręcz zabawił się z piłkarzami Dumy Katalonii. No i się zaczęło...
Grzelczak specjalizuje się w strzałach z woleja. Ma niesamowicie czyste uderzenie, a przy tym nie boi się odważnych decyzji. - Trener Probierz powtarza mi na każdym treningu, żebym nie bał się uderzać nawet z najtrudniejszych pozycji i w trakcie meczu staram się oddawać strzały nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Często to się opłaca - podkreśla piłkarz.
Grzelczak z pięcioma golami jest w tym sezonie najlepszym strzelcem Lechii. Aż cztery z nich zdobył strzałami z powietrza. Najpierw z Pogonią Szczecin - co ciekawe prawą, czyli słabszą nogą:
Potem fenomenalny gol w spotkaniu z Koroną Kielce:
Pewne wykończenia ładnej akcji w meczu z Zagłębiem (od 2:14):
Ale chyba najpiękniejszą bramkę zdobył w ostatniej kolejce w meczu ze Śląskiem Wrocław (zobacz TUTAJ). Takie gole zdarzają się w polskiej ekstraklasie niezwykle rzadko.
Źródło: trojmiasto.sport.pl