Korona Kielce na ligową wygraną czeka od 8 listopada ubiegłego roku.
- Jeśli mamy przerwać serię spotkań bez zwycięstwa, to najlepiej zrobić to z silnym zespołem będącym w dobrej dyspozycji. Takim jak Lechia - mówi przed sobotnim starciem na Kolporter Arenie (godz. 15.30) trener Marcin Brosz.
- Piłka nożna ma to do siebie, że nie możemy patrzeć wstecz. Musimy koncentrować się na kolejnych rywalach - powiedział w nawiązaniu do przegranego meczu w Szczecinie.
A ten najbliższy wystartował w tym roku z impetem. - Zwycięstwo 5:0 na pewno budzi respekt, ale pamiętajmy, że Podbeskidzie kończyło mecz w dziewiątkę. Do momentu pierwszej czerwonej kartki było 0:0. To bardzo mocny zespół, ale nie uważam, żebyśmy musieli się go obawiać - twierdzi pomocnik kieleckiej drużyny Łukasz Sierpina. .
- To jest taki moment, w którym wydają się konieczne. Okres przygotowawczy pokazał, że na wielu pozycjach mamy kilku równorzędnych graczy - mówi trener Brosz. Jednej roszady będzie musiał dokonać z przymusu. Przeciwko gdańszczanom nie wystąpi Bartłomiej Pawłowski (bardzo dobry mecz w Szczecinie). Powodem - zapis w umowie z Lechią, z której jest wypożyczony do kieleckiego klubu.
Historia spotkań z Koroną Kielce
Kto zastąpi 23-latka? - Rozważamy kilka opcji. Naturalnym zmiennikiem Bartka wydaje się być Tomek Zając, ale pamiętajmy także o Marcinie Cebuli. Jest jeszcze wariant z Siergiejem Pilipczukiem, ale wystawiając go, musimy mieć na uwadze to, że będzie w składzie czwartym zawodnikiem spoza Unii Europejskiej - zaznacza opiekun Korony. Bardzo mało prawdopodobne, że w sobotę będzie mógł skorzystać z usług Rafała Grzelaka, który co prawda wrócił do treningów, ale nadal nie jest gotowy do gry na pełnych obrotach.
Źródło: kiece.sport.pl