Podczas czwartkowego śniadania prasowego porozmawialiśmy z trenerem Tomaszem Kaczmarkiem na temat mijających rozgrywek. Oto, co powiedział nasz szkoleniowiec, który znalazł się wśród nominowanych do nagrody na trenera sezonu.
Cel puchary zrealizowany. Czy kiedy przychodził Pan do Lechii to już było wiadomo, że klub ma walczyć o puchary czy jednak ten cel narodził się w trakcie sezonu?
Ten cel narodził się w trakcie sezonu. W Lechii przed sezonem zakłada się, aby walczyć o pierwsza piątkę. Takie są realia naszego klubu. W tym momencie jesteśmy w okresie tak zwanej stabilizacji finansowej i nie jesteśmy w stanie robić takich ruchów jak czołowe kluby Ekstraklasy. Pierwsza piątka jest realnym celem Lechii, co tez nie zmienia się przed kolejnym sezonem. Jesteśmy zadowoleni, że osiągnęliśmy tę czwartą pozycje i tak jak Pani mówi ten cel narodził się w trakcie rozgrywek, dzięki temu że dobrze graliśmy i mieliśmy dobre wyniki - poczuliśmy ze możemy walczyć o coś więcej.
Dużo się mówiło w tym sezonie o porażkach wyjazdowych i dużej liczbie straconych goli w takich meczach jak choćby ze Stalą Mielec czy Zagłębiem Lubin. Czy znalazł już Pan odpowiedź na pytanie: gdzie tkwił problem w tej kwestii?
Ogólnie każda porażka ma wiele kwestii i aspektów. Prawda jest taka, że gdybyśmy nie mieli gorszych meczów i byśmy nie przegrywali to bylibyśmy mistrzem Polski. A my po prostu na razie jako klub nie jesteśmy na takim poziomie sportowym, że jesteśmy w stanie przejść przez sezon bez żadnych problemów. Jeżeli ktoś tego oczekuje to nie do końca ma świadomość realiów.
Był to Pana debiutancki sezon jako pierwszy trener w Ekstraklasie. Czy patrząc przez ten pryzmat awans do pucharów smakuje wyjątkowo?
Tak, to mój pierwszy sezon jako pierwszy trener w Ekstraklasie, co mimo wszystko nie zmienia faktu, że trenerem jestem od 15 lat i wiem, na czym ta praca polega. Jest to okazja, aby podziękować mojemu sztabowi. Udało nam się zbudować grupę bardzo dobrych, konkretnych ludzi którzy mi pomagają. Byłem już w różnych sztabach i wiem, że to jest kluczowe, żeby mieć obok siebie ważnych ludzi - szczególnie w trudnych momentach. Taki pierwszy pełny sezon dopiero przed nami, ale na pewno myślę, że ogólnie jestem zadowolony z mojej pracy i uważam, że wiele rzeczy dziś zrobiłbym tak samo. Jestem w stanie wyciągnąć wnioski. Oprócz tego zawsze mam wobec siebie oczekiwania, żeby dużo osiągnąć i żeby ta piłka, którą gramy sprawiała ludziom przyjemność. Wiem, że w wielu częściach sezonu tak było i że mieliśmy wsparcie ludzi w trudnych momentach.
Jaka jest Pana filozofia futbolu. Co może być atutem Lechii w nadchodzących tygodniach?
Jeżeli dokładnie się spojrzy na nasze mecze, to w naszych dobrych momentach i dobrych połowach wszystko widać. To, że gramy piłkę techniczną, to że gramy po ziemi, kreujemy dużo szans, jesteśmy dynamiczni, bronimy wysoko nieraz też średnim i niższym pressingiem. Ta gra jest pełna odwagi, osobowości, zależy nam na tym, aby w pełni zdominować przeciwnika. W naszych najlepszych momentach uważam, że robimy to na najwyższym poziomie w Ekstraklasie. Faktem jest, że mamy tez gorsze momenty i to będzie olbrzymim wyzwaniem, aby w tym co robimy być bardziej solidnym.
Chciałabym zapytać o Josepha Ceesaya. W ostatnim czasie występuje na prawej obronie, choć nominalnym prawym obrońcą nie jest.
Ma olbrzymi potencjał na tej pozycji. Ma szybkość, zwrotność, nie jest tak, że nie lubi bronić. Musi się ograć na tej pozycji, może stać się bardzo dobrym obrońcą i możemy mieć z niego dużą pociechę, ale przed nim dużo roboty.
A Marco Terrazzino? To też piłkarz o sporych umiejętnościach i doświadczeniu.
Marco ma olbrzymi potencjał i fantastyczną osobowość. Za nim trudny sezon, dużo tematów zdrowotnych. Najpierw kontuzja, później problemy ze ścięgnem Achillessa. Teraz jesteśmy na takim etapie, że jest całkowicie zdrowy i w 100% dyspozycji. Widać to było w przedostatnim meczu ze Stalą Mielec. W pierwszej połowie był niesamowity, miał olbrzymi wpływ na grę i zobaczymy teraz w Częstochowie na pewno bardzo dobrego Marco.
Gdyby mógł Pan wybierać, to gdzie chciałby zagrać Pan w eliminacjach do Ligi Konferencji?
Najlepiej byle nie za daleko, wygrać i wrócić. I tak w każdej rundzie