Colors: Orange Color

Mario Maloca podczas przedmeczowej konferencji przed spotkaniem z Piastem Gliwice odniósł się do sytuacji z rzutem karnym z meczu z Legią. 

- Na pewno nadepnąłem Rosołka, ale dla mnie to nie jest rzut karny. Rosołek nie miał szans dojść do piłki i oddać strzału. Ja chciałem tylko, żeby ta piłka między nogami przeszła daleko i żeby się ode mnie nie odbiła. Kiedy sędzia poszedł na VAR byłem pewny, że karnego nie będzie. Dzisiaj przepisy w Polsce jednak się zmieniają. Tak jak mówiłem. Moim zdaniem on na pewno nie mógł strzelić, ja miałem sytuację pod pełną kontrolą. 

źródło: lechia.pl

Lechia Gdańsk zajmuje obecnie 15. miejsce w tabeli. Po początkowej zapaści w końcu gra i sytuacja drużyny zaczyna wyglądać o wiele lepiej. - Znam trenera Marcina Kaczmarka i uważam, że wybrnął z bardzo ciężkiej sytuacji. Jest progres, coś drgnęło - mówi nam Aleksander Cybulski, były piłkarz Lechii, uczestnik dwumeczu z Juventusem oraz zdobywca Superpucharu Polski z 1983 roku.

Czytaj więcej: "Coś drgnęło, jest potencjał". Aleksander Cybulski o sytuacji Lechii

Wychowanek Lechii Gdańsk Przemysław Frankowski znalazł się w ostatecznej kadrze na mistrzostwa świata w Katarze. W czwartek Czesław Michniewicz ogłosił nazwiska 26 piłkarzy, którzy wywalczyli bilet do Kataru.

Trzy tygodnie temu selekcjoner ogłosił szeroką kadrę, w której oprócz Frankowskiego znaleźli się także inni byli Lechiści - Paweł Dawidowicz i Adam Buksa. Niestety bilet do Katary wywalczył tylko Frankowski. Dawidowicz przegrał walkę z kolegami, a Buksa z kontuzją.

Przemysław Frankowski w reprezentacji Polski rozegrał 25 spotkań i zdobył jedną bramkę. W narodowej koszulce debiutował 23 marca 2018 roku w meczu z Nigerią.

W niedzielę 13 listopada reprezentacja Polski rozpocznie zgrupowanie przed mistrzostwami, a 16 listopada rozegra mecz towarzyski z Chile, po którym wyleci do Kataru. Pierwszy mecz Biało-Czerwoni rozegrają 22 listopada z Meksykiem. Kolejnymi rywalami Polaków będą piłkarze z Arabii Saudyjskiej oraz Argentyny.

"Franek" - gratulujemy i jesteśmy dumni!

źródło:  własne

Lechia Gdańsk pożegnała się z Pucharem Polski. Biało-Zieloni po rollercoasterze i rzutach karnych przegrali u siebie z Legią Warszawa. Po spotkaniu z dziennikarzami porozmawiał Michał Nalepa.

O pierwszych odczuciach pomeczowych:

- Źle się czujemy. Nie zdążyliśmy jeszcze zapomnieć o tym, co stało się w Ekstraklasie w piątek. Wtedy też straciliśmy bramkę w końcówce, a dziś kolejny cios.

O faulu Josue i brakiem czerwonej kartki dla kapitana Legii:

- Nie. Może gdybym trochę przyaktorzył to sędzia miałby podstawy do pokazania czerwonej kartki (śmiech). Ale nie.

O słowach Kosty Runjaicia, że Legia dominowała i taktyce na mecz:

- Oni mieli piłkę, ale grali taki schemat, na który byliśmy przygotowani i wcale nam to nie zagrażało. Legia nie stworzyła jakiś klarownych sytuacji. Więc z opinią trenera Runjaicia bym się nie zgodził. 

O ustawieniu w obronie:

- Myślę, że na pewno nie ma co się na to zamykać i jest to element, który musimy przećwiczyć, przetrenować i ma to potencjał. Fragmentami wyglądało to fajnie i momentami udało nam się wyjść spod pressingu Legii i stworzyć sytuacje.

O tym, co dały ostatnie dwa starcia z Legią:

- Może jutro czy pojutrze będziemy szukać pozytywów. Na razie ciężko. Prowadzimy do 115. minuty, a przegrywamy mecz. Jestem jednak pozytywnie nastawiony i wiem, że nam to odda, bo życie zawsze oddaje i tak samo piłka wszystko nam odda.

O drużynie:

- Takimi małymi rzeczami da się coś zbudować. Małymi kroczkami i jestem przekonany, że w Ekstraklasie też z tego wyjdziemy.

O fizyczności i podobieństwach do meczu we Wiedniu:

- Widzę, że zespół jest ambitny w tej grze i obroną niską się nie męczy. Wiadomo, że nie możemy tak stać cały mecz, ale są momenty gdzie możemy podejść niżej. Fajnie, że zespół się w tym odnajduje. Oczywiście gracze ofensywni myślą o tym, żeby strzelać bramki czy zanotować asysty, a my od kilku spotkań pokazujemy, że te zadania defensywne są bardzo ważne.

O stałych fragmentach Legii:

- Bolą mnie te słowa trenera, że oni tak dominowali (śmiech). Oni tak samo rozgrywali te rożne, a my tak samo byliśmy ustawieni. 

O sytuacji z rzutem karnym dla Legii:

- Podpuszczacie mnie chyba (śmiech). Ogólnie wydaje mi się, że powinniśmy czasami z tego VAR-u lepiej korzystać. Ale karny ostatecznie był.

O przewrotce Nalepy i sytuacji na 2:0:

-To była super okazja, ale z bliska wydawało mi się, że byłem sam. Źle się odbiłem, źle obliczyłem i ze złej nogi strzeliłem. 

O nadchodzącym meczu z Piastem:

-Mimo tego, że odpadliśmy to każdy czuje, że jesteśmy na takiej fali wznoszącej. Ja czuje, że to idzie w dobrym kierunku. 

źródło: własne