Piątkowy mecz Lechii Gdańsk przeciwko Widzewowi Łódź zakończył się wynikiem 0:0. Nieskuteczność obu drużyn była widoczna. Przyglądając się grze poszczególnych zawodników - występ Ilkaya Durmusa wywarł pozytywne wrażenie.

Dumursowi w tym sezonie możemy wiele zarzucić, ale nie można odmówić mu zaangażowania. Oczywiście skrzydłowemu brakuje liczb, co jest największym grzechem Turka. Ostatnią bramkę zdobył prawie rok temu (w kwietniu 2022 roku w meczu z Górnikiem). Na konferencji przed meczem z Widzewem trener Kaczmarek przyznał, że od skrzydłowego wymaga liczb. - On sam zdaje sobie sprawę, że potrzebuje liczb. W moim rozumieniu futbolu każdy skrzydłowy jest od strzelania goli czy asystowania. Z tego będą rozliczani. Liczę, że w kolejnych meczach te liczby zaczną się pojawiać - powiedział szkoleniowiec.

Zawodnik Biało-Zielonych w starciu z beniaminkiem ekstraklasy nie bał się wziąć ciężaru gry na swoje barki. Kibicom gospodarzy mogła podobać się jego aktywność na boisku, która skutkowała częstymi odbiorami oraz groźnymi atakami. Na konto pomocnika możemy doliczyć kilka ambitnych akcji indywidualnych przy bocznej linii boiska, które kończyły się nie najgorszymi dośrodkowaniami. Zabrakło jednak kropki nad "i" w postaci bramki lub asysty.

 

Co ważne, skrzydłowy wywiązywał się również z zadań w defensywie. Obrońcy nie mogli narzekać na brak pomocy ze strony tureckiego zawodnika. Częste powroty do defensywy dały w kość drużynie z Łodzi. 
 
Statystyki Durmusa w meczu z Widzewem:
  •  0 celnych strzałów 

  • 1 strzał niecelny  

  • 3 udane dryblingi

  •  7 wygranych pojedynków

  • 21 strat piłki 

  • 1 faul 

  • 3 udane próby dośrodkowania 

  • 4 długie piłki

Na przestrzeni całego spotkania nie można powiedzieć o perfekcyjnej grze Durmusa, jednak nie popełnił on rażących błędów. Zabrakło jedynie liczb. Mamy nadzieję, że Durmus w kolejnych meczach pokaże się znów z dobrej strony i potwierdzi formę bramką bądź asystą.

autor: Maciej Choruży

źródło: sofascore.com/ własne