Lechia Gdańsk w wybitnie żenującym stylu uległa na własnym stadionie Piastowi Gliwice 1:2.
Bogusław Kaczmarek już tradycyjnie zaskoczył składem zespołu. Kontuzjowanego Levona Hajrapetjana na lewym skrzydle niespodziewanie zastąpił Piotr Brożek, z kolei w środku pola zagrała dwójka Andreu, oraz Mateusz Machaj.
W pierwszej połowie piłkarze obu zespołów stworzyli marne widowisko. Sytuacji podbramkowych nie zanotowałem, a bramkarze mogli w tym samym czasie na poprzeczkach wywieszać pranie... Jedynym ciekawym wydarzeniem był gol dla Lechii. Prawym skrzydłem przedzierał się Machaj, który szczęśliwie odzyskał po chwili straconą piłkę, i wrzucił ją w pole karne. Tam piłki nie sięgnął Rasiak, lecz na długim słupku wbiegał już Traore i wpakował piłkę do bramki Piasta. Pomocnik Lechii uczcił w ten sposób narodziny drugiej córki, która przyszła na świat w zeszłym tygodniu. Po golu była oczywiście tradycyjna kołyska wykonana przez biało-zielonych, oraz szczęśliwego ojca.W drugiej połowie Lechia chciała dobić rywala. Niestety chaotyczne ataki nie przyniosły skutku, i o dziwo.. wyrównującą bramkę zdobyli piłkarze Piasta.
Próbę symulacji faulu Vytautasa Andriuskeviciusa wykorzystał Matej Izvolt, który wbiegł w pole karne i idealnie podał do niepilnowanego Jurado. Hiszpan stał zupełnie nieobstawiony na 6 metrze pola karnego i nie miał żadnych problemów z pokonaniem Buchalika.
Od tego momentu Lechia nie istniała na boisku. Długie piłki na przewracającego się o własne nogi Rasiaka nie dawały skutku.
Lechia grała słabo i w żaden sposób nie mogła zaskoczyć dobrze zorganizowanych w obronie piłkarzy Piasta.
W końcówce spotkania Piast dobił Lechię. Drugą asystę tego dnia zanotował Izvolt, a bramkę strzałem głową z najbliższej odległości zdobył Podgórski.
Zapraszamy do dyskusji w wątku meczowym na forum !