Co prawda wyniki badań Żarko Udovicicia wyszły pozytywnie i Serb dostał zgodę od lekarzy na powrót do treningów, ale nie jesteśmy pewni, że wkrótce zobaczymy go na boiskach PKO Ekstraklasy. Nie chodzi o ewentualne odwołanie rozgrywek z uwagi na koronawirusa, bo piłkarz najwyraźniej po raz kolejny podpadł trenerowi Piotrowi Stokowcowi, który nie wyklucza konsekwencji dyscyplinarnych.
Uporządkujmy jednak fakty. Podczas zgrupowania Lechii w Turcji Żarko Udovicić źle się poczuł, trafił do szpitala, gdzie przeszedł badania pod kątem kardiologicznym. Nie wykryto zawału serca, choć były takie podejrzenia, natomiast faktem jest, że od tamtego momentu Serb nie trenował. Miał zakaz od lekarzy, choć on sam czuł się już dobrze, rwał się do treningów. Wielokrotnie pytaliśmy o niego Piotra Stokowca. Ten cały czas powtarzał, że klub czeka na zielone światło od lekarzy.
No i wreszcie we wtorek Udovicić odebrał wyniki. Zgodnie z oczekiwaniami - wypadły pozytywnie. Serb jest w pełni zdolny do powrotu do uprawiania wysiłku, treningów, gry. Wydawać by się mogło, że nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy wkrótce zobaczyli go z powrotem na boiskach PKO Ekstraklasy. Nie jest to jednak takie proste.
Otóż w tzw. międzyczasie Udovicić bardzo często przebywał poza naszym krajem. Był m.in. w Wiedniu. Chodził na imprezy, bawił się w gronie najbliższych, uczestniczył w karaoke. Nie jest to nasz wymysł, bo piłkarz chwalił się tym na swoim Instagramie. Jak się później okazało, świętował narodziny dziecka.
"W życiu piękne są tylko chwile... a szczególnie te jak zostajesz ojcem, wtedy usta się do śpiewu same otwierają. Oczywiście bez żadnego alkoholu, bo miałem problemy zdrowotne! Teraz czekam już tylko na dobre informacje o zdrowiu i powrót do drużyny z formą, która była na Brøndby, Legii, Lechu, Piaście... " - napisał pewnego dnia Żarko na swoim Instagramie.
My mu wierzymy, bo nie mamy podstaw, by tego nie robić. Tym niemniej, Żarko musi teraz przekonać trenera Stokowca, że nie robił nic złego. A to może nie być takie proste.
- No cóż, Żarko rzeczywiście jest po badaniach, wyszły pozytywnie, ale zobaczymy jakie zostaną podjęte decyzje. Na pewno będą decyzje dyscyplinarne, bo jednak wiele się ostatnio wydarzyło. Być może przeniesiemy go z grupy gimnastycznej do grupy "chór", bo przejawia takie zdolności. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy - mówi trener Stokowiec.
Jeśli rzeczywiście skończy się na jakichś poważniejszych karach względem Udovicicia, będzie można zacząć zastanawiać się i powoli podsumowywać transfer Serba. Przychodził do Lechii latem jako jeden z lepszych piłkarzy poprzedniego sezonu w Polsce, a tymczasem pobyt w Lechii to niestety niekończące się pasmo niepowodzeń. Przypominamy, że wcześniej Udovicić dwukrotnie pauzował za czerwoną kartkę. W pierwszym przypadku były to "tylko" cztery mecze kary, w drugim dwa... miesiące. On sam pewnie nie tak sobie wyobrażał pobyt w Gdańsku, natomiast mamy nadzieję, że Żarko nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i udowodni wszystkim, że potrafi grać w piłkę na wysokim poziomie.
źródło: własne