Dramatycznie słabe są na razie ilości sprzedanych biletów na poniedziałkowy mecz z ŁKS'em Łódź.

Jak informuje rzecznik klubu Michał Lewandowski, tylko 8 tysięcy osób jest jak na tą chwilę upoważnionych do wejścia na poniedziałkowy mecz.

Czy możliwa jest zatem sytuacja, że Biało Zielonych dopingować będzie tylko garstka fanatyków? Miejmy nadzieje, że nie. Dopiero w weekend spływać będą zamówienia na bilety od fan klubów. Można się także spodziewać większego zainteresowania wejściówkami w sobotę i niedzielę, kiedy to Gdańszczanie znajdą więcej czasu na udanie się do kas.

Zdecydowany regres w frekwencji był do przewidzenia. Po pierwsze, w poniedziałek o 18:30 rzesza kibiców będzie dopiero stała w korkach w czasie powrotu do domu z pracy. Po drugie, zabraknie ogromnej ilości "niedzielnych" lub jak kto woli piknikowych kibiców, którzy przyszli na mecz z Cracovią tylko dla obejrzenia PGE Areny. Niestety, także po trzecie, fatalna postawa Biało Zielonych w 3 pierwszych meczach nowego sezonu, nie napędza koniunktury na oglądnie Lechii na żywo.

Cóż, dla prawdziwych kibiców nie liczy się ani ten piękny stadion, ani gra kopaczy. Liczy się Lechia i w poniedziałkowy wieczór na sektorach dopingowych stworzymy taką atmosferę, która pomoże wygrać naszym zawodnikom.

Źródło: Własne/Sport.pl