Tomasz Neugebauer przepięknym strzałem z dystansu otworzył wynik na Tarczyński Arena, jednak to nie wystarczyło do wygranej - Przez ostatnie dziesięć minut oni mieli praktycznie piłkę przy nodze, a my wybijaliśmy i staraliśmy się bronić. Niestety nam się to nie udało, ale co mogę powiedzieć, zremisować na wyjeździe pierwszy mecz w Ekstraklasie, i to z wicemistrzem Polski to jest sztuka. Na dodatek dla 90% drużyny był to debiut w Ekstraklasie - mówił.

Lechia Gdańsk zremisowała 1:1 ze Śląskiem Wrocław. Czy po straconej bramce w końcówce panuje niedosyt? - Oczywiście. My mieliśmy swoje momenty, Śląsk też je miał. Przez ostatnie dziesięć minut oni mieli praktycznie piłkę przy nodze, a my wybijaliśmy i staraliśmy się bronić. Niestety nam się to nie udało, ale co mogę powiedzieć, zremisować na wyjeździe pierwszy mecz w Ekstraklasie, i to z wicemistrzem Polski to jest sztuka. Na dodatek dla 90% drużyny był to debiut w Ekstraklasie. Mamy niedosyt, ale szanujemy ten punkt - skomentował.

W 12. minucie 21-latek przepiękną bramką otworzył wynik spotkania - Bardzo cieszę się z tej bramki, jednak jeszcze bardziej by smakowała, gdybyśmy wygrali - powiedział.

Ostatnia bramka dla Lechii w Ekstraklasie padła w dość podobny sposób. Jej autorem był Maciej Gajos, który trafił w meczu z Legią Warszawa w maju 2023 roku - Pamiętam to spotkanie. Bramkę strzelił Maciej Gajos i to na swoją stronę wstawiła Ekstraklasa.

Czy według Tomasza Neugebauera widać różnice pomiędzy Ekstraklasą a I Iigą? - Na pewno widać różnice, bo to jest najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce. Wydaję mi się, że dawaliśmy radę, ale jak nas faulują, to leżymy i taka jest prawda. Wiadomo też, że pojawiło się zmęczenie, ale dawaliśmy z siebie całe serducho - ocenił.

W 57. minucie Tomasz Neugebauer oberwał piłką w głowę po rzucie wolnym wykonywanym przez Mateusza Żukowskiego. Jak to wyglądało z jego perspektywy? - Właśnie się śmialiśmy, że jak Żuko podejdzie do piłki, to wiedziałem, że to będzie mocny strzał i niestety dostałem w głowę. Teraz jest wszystko w porządku, ale wcześniej mnie głowa bolała. Stwierdziliśmy, że przy takim wyniku, gdzie prowadzimy 1:0, to nie ma co ryzykować - dodał o możliwym powrocie na boisko: - Była, ale poczułem, że kręci mi się w głowie i mnie ona boli. Wiedziałem, że nie ma sensu, bo to dopiero pierwszy mecz i ja nie chcę wypaść na dłuższy czas.

Zawodnicy Lechii Gdańsk pokazali się w defensywie z dobrej strony, nieco gorzej wyglądało to w ofensywie - To prawda, bo w defensywie do momentu straconej bramki prezentowaliśmy się bardzo dobrze, a nawet wyśmienicie. Z przodu staraliśmy się wychodzić z tymi kontrami. W pierwszej połowie to udawało się więcej razy, a w drugiej już trochę mniej - oznajmił.

źródło: własne