Ta druga połowa wyglądała trochę gorzej, ale Widzew to dobry zespół, a według mnie zdominowaliśmy ich w pierwszej połowie. Wiadomo, doceniam ten punkt, ale uważam, że moglibyśmy mieć trzy - przyznał po meczu z Widzewem Łódź Szymon Weirauch.

Była 90. minuta meczu Lechia-Widzew i goście wyprowadzili kontrę. Jakub Łukowski stanął sam na sam z Szymonem Weirauchem i górą był golkiper Lechii Gdańsk, który uratował punkt drużynie - Cieszę się, że udało mi się to obronić. Czy czuję się bohaterem? Nie. Tak samo powiedziałem po meczu z Radomiakiem, że zrobiłem swoją robotę - skomentował.

Czy Lechia bardziej straciła dwa punkty niż zdobyła jeden? - Ja się z nimi nie zgadzam. Uważam, że mieliśmy swoje sytuacje. Ta druga połowa wyglądała trochę gorzej, ale Widzew to dobry zespół, a według mnie zdominowaliśmy ich w pierwszej połowie. Wiadomo, doceniam ten punkt, ale uważam, że moglibyśmy mieć trzy - przyznał.

Czy była reakcja, po tym co się wydarzyło w Pucharze Polski? - Myślę, że tak. Po tej porażce w pucharze pokazaliśmy, że to był wypadek przy pracy. Może nie udokumentowaliśmy tego zwycięstwem, ale gra wyglądała lepiej.

Podopieczni Szymona Grabowskiego wyglądali gorzej w drugiej połowie i scenariusz z poprzednich meczów się powtórzył. Co można poprawić? - To prawda, powtórzyło się to. Musimy wcześniej zdobyć drugą bramkę, nawet jak strzelą, to nie zabierze nam to punktów - stwierdził.

- Sytuacje były, ale ich nie wykorzystaliśmy i musimy nad tym popracować. Jak poprawimy skuteczność, to na pewno będzie dobrze.

- Nie uważam, że z przodu jest słabo, mi się niektóre akcje podobają. To nie wpływa na moją koncentrację. Ja się skupiam bardziej na obronie niż na tym, co się dzieje z przodu. Muszę komunikować się z zespołem i podpowiadać, jak stracimy piłkę z przodu, to żeby ją obronić. Nie przeszkadza mi to w komunikacji i wcale nie jest tak źle - odpowiedział zapytany, czy łatwo mu się skupić przy nieskuteczności kolegów z ataku.

Na tę chwilę Szymon Weirauch jest jedynką w lidze. Czy to oznacza spokój u niego? - Bogdan we wtorek zagrał bardzo dobrze i też prezentuje się bardzo dobrze na treningach, ale cieszę się wyszedłem. Dopóki będę udowadniał swoją jakość na boisku, to będę grał - dodał:- Ja czekałem na ten mecz, żeby zmazać plamę po występie z Białegostoku, który nie ukrywam nie był dla mnie udany.

Jak z perspektywy Weiraucha wyglądał rzut karny wykonywany przez Imada Rondica? - Wcześniej patrzyłem, jak Rondic wykonuje rzuty karne. On czeka do końca i patrzy, patrzy, patrzy. Chciałem go zmylić, zrobiłem krok w lewo i chciałem pójść w prawo, ale zrobiłem to za szybko. Mogłem jeszcze trochę poczekać. Liczę, że jak będzie rzut karny przeciwko nam, oby ich nie było, ale jak będzie to obronie.

Czy rzut karny został podyktowany słusznie? - Nie widziałem powtórki, ale z tego co rozmawiałem z ludźmi, to słyszałem, że nie było tego karnego.

źródło: własne