Lechia Gdańsk pokonała Zagłębie Sosnowiec aż 4:0 i utrzymała pozycję lidera w Fortuna I Lidze. Szymon Grabowski był zadowolony z tego meczu, ale jedynym mankamentem jego podopiecznych była nieskuteczność.
- Duże gratulacje i podziękowania przede wszystkim dla moich zawodników oraz dla naszych kibiców. Myślę, że wspólnie stworzyliśmy bardzo fajne widowisko i ten weekend możemy rozpocząć od świętowania. Było to zasłużone zwycięstwo. Pierwszą połowę mogę ocenić następująco, rozkręcaliśmy się dosyć wolno, ale ta przewaga rosła. Cieszę się, że nasza reakcja, szczególnie w drugiej połowie była taka, jaką sobie założyliśmy. Chcieliśmy jeszcze mocniej wyjść do przeciwnika, jeśli chodzi o skoki pressingowe, utrudnianie mu gry czy o budowanie. Też były momenty, gdzie rywale chcieli odważnie z nami zagrać i tworzyć sytuacje bramkowe, jednak nasza nieustępliwość w obronie była na tyle duża, że praktycznie ciężko było jakiekolwiek mocniejsze zagrożenie ze strony Zagłębia. Nasza skuteczność dzisiaj nie pozwoliła nam odnieść jeszcze bardziej efektownego zwycięstwa, więc będziemy wiedzieć, na co poświęcić czas przez te dwa tygodnie przerwy i mam nadzieję, że doprowadzimy do tego, iż będziemy skuteczniejsi oraz zapewnimy dużo radości kibicom. Jeszcze raz dziękuję za dzisiaj i czekam ze zniecierpliwieniem na więcej. - podsumował Szymon Grabowski.
Co zadecydowało o nieskuteczności piłkarzy Lechii? - Myślę, że to były głównie błędy techniczne. Momentami za blisko wchodziliśmy w drybling albo podejmowaliśmy złą decyzję o ukierunkowaniu tego uderzenia. Tutaj bramkarz ok, dzisiaj Szewczenko wybronił parę tych sytuacji, ale myślę, że to bardziej źle strzelaliśmy niż bramkarz bronił. Także bardziej mam pretensje do naszych zawodników, że ten wynik nie jest wyższy, ale tak jak powiedziałem, mamy nad czym pracować i myślę, że stać nas na to, że w tym elemencie byli lepsi. - wspomniał także o Tomasie Bobcku - Najlepszym sposobem na odblokowanie Tomasa jest ten aplauz kibiców, którzy mu zgotowali po ostatnim gwizdku. Te brawa od naszych fanów dla Tomasa dużo znaczą i na pewno bardziej będzie chciał oraz mocniej przykładał się do sytuacji, których nie wykorzystał. Niewątpliwie je ma, bo od meczu ze Zniczem jest dużo, momentami zbyt dużo, ale ten chłopak może stać się coraz lepszym zawodnikiem.
Jak wyglądają przemowy w szatni? - Każda przemowa w szatni Lechii Gdańsk jest płomienna, czy to przemawiam ja, czy któryś z ludzi ze sztabu. Wszyscy podchodzimy bardzo emocjonalnie do tego projektu, do tego klubu, bo wiemy, jak duża rzesza kibiców za nami stoi i jak dużo chcielibyśmy zrobić dla tego klubu. Czy to jest przemowa w przerwie, czy to jest przemowa pomeczowa, czy to są nasze rozmowy w troszeczkę mniejszym gronie, czy w zaciszu, to jest wszystko płomienne i emocjonalne, ale myślę, że wszystko jest poparte racjonalną oceną sytuacji.
Czy Zagłębie Sosnowiec było najsłabszym rywalem Lechii w tym sezonie? - Czy najsłabszym? Myślę, że Lechia jest już na tyle silna, że ta poprzeczka dla rywali jest ustawiona wysoko, dla niektórych zbyt wysoko. Myślę, że to dzięki naszej intensywności, naszemu pomysłowi na grę, dzięki naszym zawodnikom realizującym nasz plan. Dochodzimy do takiej sytuacji, gdzie rywalom w Gdańsku gra się bardzo ciężko, a te dwa ostatnie spotkania to utwierdziły, a nawet trzy, bo Wisła Płock też tutaj miała, można powiedzieć duże ciężary. Fajnie, że zbudowaliśmy mocną twierdzę, ale też na wyjazdach, tak jak chcieliśmy, prezentujemy się już lepiej.
Lechia Gdańsk zdobyła pierwszą bramkę w tym meczu z rzutu karnego, a jedenastkę wykorzystał Tomasz Neugebauer. Czy to on został wyznaczony do wykonania rzutu karnego? - Rzeczywiście, tych rzutów karnych nie mamy zbyt wiele i to według mnie jest nasza bolączka. Mając takich zawodników w ofensywie, musimy być jeszcze mocniej skuteczni czy dawać się mocniej we znaki obrońcom rywali, szczególnie w tej pierwszej części spotkania. Dzisiaj też na odprawie zwracaliśmy na to uwagę, że chcemy być takimi trudnymi rywalami dla przeciwnika w polu karnym. Dawałem przykład pojedynki z Camilo, Tomasem czy Maksem w polu karnym, jeżeli chodzi o przeciwnika i to jest dla nich duża trudność wchodzenia z nimi w pojedynki. Chociażby pokazał to gol Camilo Meny, że ciężko upilnować go w polu karnym. Wracając do pytania, to Nojgi jest jednym z ludzi, którzy są wyznaczeni do wykonywania jedenastek. Decyzja zapadła między wyznaczonymi ludźmi, Tomek podchodzi. Ja się cieszę, że wszyscy chcą strzelać, ale jednak potrafią to we właściwy sposób zakończyć.
Jak wygląda plan Lechii na przerwę reprezentacyjną? - Na początku myślałem, że jest to dla mnie problem, w momencie kiedy nie znałem ilości powołań zawodników do swoich reprezentacji. Nagle się okazało, że mamy dość pokaźną grupę powołanych i jeszcze raz duże gratulacje dla tej grupy, również dla ich selekcjonerów, bo znają się na tej robocie. Natomiast plan wygląda tak, że ten wtorek był odległy. Dla nas bardzo fajnie, że zawodnicy wracają bodajże w czwartek i będziemy mieli pięć jednostek treningowych, gdzie będziemy w komplecie. Plan jest taki, że trenujemy normalnie, jutro mamy trening, a potem zawodnicy mają dwa dni wolnego i będą dwa dni z podwójną jednostką treningową do spotkania z Valmierą. Po meczu z Valmierą trening na dzień następny, znowu dwa dni przerwy i ponownie będzie jeden dzień przerwy między dniami treningowymi. Intensywny ten tydzień, szczególnie ten pierwszy dla tych zawodników, którzy zostają z nami, ale mam nadzieję, że ten czas pozwoli optymalnie przygotować się do spotkania. - dodał - Na tę chwilę na pozycji sześć i osiem przeciwko Valmierze zagra na szóstce Loup. To mogę zdradzić, taki jest już plan. Wszyscy powołani pojadą, dzisiaj jeszcze świętują, ale już powoli siadają do samolotów bądź samochodów i udają się na swoje zgrupowania. Cieszę się, że tylu zawodników jedzie i pomimo ich absencji środek na Valmierę wypełnimy dobrze. Natomiast mam nadzieję i gorąco trzymam kciuki, żeby takiego problemu nie było w lidze.
Na koniec jak Szymon Grabowski ocenił wypowiedź trenera Zagłębia Sosnowiec Aleksandra Chackiewicza na temat tego, że stadion przytłoczył jego piłkarzy? - Nie słyszałem tej wypowiedzi czy przytłoczył stadion. Chyba to jest łatwa wymówka, że stadion przytłacza. Ja bym się cieszył, że mógłbym grać przy takim stadionie i to nawet przy nieswojej publiczności, ale nie chcę wchodzić w jakąkolwiek polemikę. Niemniej jednak na Polsat Plus Arenie gra nam się cudownie. Gdzieś oczami wyobraźni sięgam tego, że tych kibiców będzie więcej i nieśmiało myślę o tym, że ten stadion uda się zapełnić jeszcze w tym sezonie, także tak podchodzę do tego. Kiedy ten stadion żyje i wszystkie trybuny zaczynają nas dopingować, to jest coś niesamowitego. Zazdroszczę moim zawodnikom, że mogą grać przy takiej publiczności.
źródło: własne