W sobotę przy Traugutta 29 Lechia Gdańsk zagrała mecz towarzyski z TLG. Ponadto odbył się "Festyn Awansów". Co po spotkaniu powiedział szkoleniowiec?
Za Lechią cztery dni przygotowań do nowego sezonu. Czy sparing z TLG wniósł coś sportowo do zespołu? - Pod względem sportowym pewnie nie za dużo, ale podchodziliśmy inaczej do tego dnia. To na pewno podziękowanie dla kibiców i scalenie tych dwóch środowisk - TLG i Lechii Gdańsk, integracja piłkarzy i fajnie, że kibice mogli zobaczyć te dwa bliski im kluby. I to się liczyło - mówił po sparingu trener Szymon Grabowski. - Część zawodników była oddelegelowana, aby spędzić czas z kibicami, inni, aby grać. Musieliśmy połączyć jakoś przyjemne z pożytecznym. Ci, którzy nie zagrali, mieli dziś normalną jednostkę treningową w siłowni - dodał.
W ostatnich dniach problemy zdrowotne miał Rifet Kapić. - Rifet ostatnie okresy przygotowawcze zaczyna z lekkim opóźnieniem, ale od poniedziałku myślę, że wejdzie już w normalny trening. Do ligi na szczęście jeszcze kilka tygodni - uśmiechał się Grabowski.
- Na pewno do momentu końca obozu praca będzie duża, ale wszystko jest pod okiem trenerów motorycznych. Ten tydzień upłynął nam na dużej intensywności. Trenowaliśmy dwa razy dziennie, ale kolejny tydzień już będzie trochę zmodyfikowane. Zawodnicy są przygotowani do pracy - skomentował trener i poruszył też kwestie związane z integracją zespołu: - Będziemy innowacyjny. Nikt chyba jeszcze w Polsce nie zrobił czegoś takiego, co my planujemy.
W wyjściowym składzie na mecz z TLG znalazł się Loup Diwan Gueho. Czy to oznacza, że Francuz zostanie w Gdańsku? - Jest na to duża szansa, że Loup z nami zostanie. Trwają rozmowy, ale skoro z nami trenuje to szanse są - przyznał.
źródło: własne