Za Lechią pierwszy sparing tej zimy. Po porażce z Chojniczanką Chojnice porozmawialiśmy z trenerem Szymonem Grabowskim. Padło m.in. pytanie o transfery. - Na razie jest to robione bardzo ostrożnie - przyznał szkoleniowiec.

- Przede wszystkim wynik się nie zgadza. Gramy po to, aby wygrywać każdą grę. Jedynie co się zgadza, to ilość sytuacji, do których doszliśmy w pierwszej połowie, ale to na tyle. Powinien być duży zapas bramek, ale ta skuteczność nie jest na poziomie, na którym powinna być. Zdajemy sobie sprawę z pracy, którą wykonaliśmy, ale to nas nie usprawiedliwia. Tak jak powiedziałem, powinno to inaczej wyglądać. Nie podobały mi się też zachowania indywidualne poszczególnych zawodników, które skutkowały stratą bramek bądź stratą zawodnika. To dla nas bardzo dobry materiał wychowawczy - rozpoczął szkoleniowiec gdańszczan. - Po urlopach zastaliśmy zawodników bardzo dobrze przygotowanych, co potwierdziły testy. Jesteśmy zadowoleni i nie trzeba było wyciągać jakiś dodatkowych konsekwencji - dodał.

Pod koniec meczu Lechia musiała radzić sobie w osłabieniu po czerwonej kartce Maksyma Chlania. - Maks zachował się na tyle nieodpowiedzialnie, że zostawił drużynę w "10" i partnerzy na pewno nie byli zadowoleni z tego. Ja też nie chciałem im ułatwiać zadania i nie wprowadziliśmy piłkarza za niego. To duża nauczka dla Maksa. To są na tyle młodzi zawodnicy, że nie możemy tego lekceważyć. Na pewno jakaś rozmowa męska z Maksem będzie - dodał.

Jeśli chodzi o sytuację zdrowotną w Lechii po pierwszym tygodniu, to nie jest ona najlepsza. Doszło już do kilku mikrourazów. - Riki Kapić dochodzi do siebie po chorobie i urazie, którego nabawił się na jednym z pierwszych treningów na siłowni. Podobnie Koperski i Brylowski. Liczę na to, że za chwilę pole manewru będzie większe - przyznał. 

Zmiany zaszły także w planach na dalszy okres przygotowawczy. - Zostajemy w Turcji trzy tygodnie. Pewne rzeczy dzieją się na bieżąco. Cieszymy się, że będziemy mogli być tam dłużej, na mam nadzieję bardzo dobrych boiskach i wrócimy tutaj na ostatni mikrocykl przed Wisłą Płock. Są jeszcze pewne sprawy dopinane, jak choćby ostatni sparing. Nie zagramy tutaj z Olimpią, a będziemy chcieli zagrać w piątek w Turcji. Włodarze doszli do wniosku, że tam będziemy mieli lepsze warunki do przygotowania się - skomentował Grabowski.

W trakcie sobotniego sparingu w mediach pojawiły się informacje o ofercie złożonej przez Lechię Szachtarowi Donieck na wypożyczenie napastnika Bogdana Viunnyka. Czy to oznacza transferową ofensywę Lechii? - Nic się nie zmienia, jeśli chodzi o to, co my chcemy. Są rozmowy z zawodnikami na te pozycje. Co będzie? Na razie jest to robione bardzo ostrożnie. Mam nadzieję, że przed obozem, a najpóźniej w pierwszym tygodniu obozu coś będzie konkretniejszego. 

Co z Luisem Fernandezem i kiedy można spodziewać się jego powrotu do zajęć? - Mam nadzieję, że w Turcji Luis wejdzie z nami w trening. Jak nie od początku, to od połowy, czy na ten ostatni tydzień. Będziemy robić wszystko, aby Luis wchodził bardzo ostrożnie do gry, szczególnie biorąc pod uwagę warunki, jakie mogą panować na pierwszych spotkaniach. Nie chcemy, aby wszedł i zaraz znów złapał kontuzję. Chcemy go na dłużej - ocenił.

Na koniec trener Grabowski potwierdził też, że klub nie szuka wzmocnień na środek pola. Tam do dyspozycji są Iwan Żelizko, Tomasz Neugebauer, Rifet Kapić czy Louis d'Arrigo, więc nie będzie poszukiwany kolejny gracz.

Niedziela będzie dniem wolnym dla piłkarzy Lechii. Do zajęć wrócą w poniedziałek, a w piątek 19 stycznia zagrają kolejny sparing z Radunią Stężyca. Później wylecą na trzy tygodnie do Turcji.

źródło: własne